Lektura portugalskich gazet zaskakuje. „Gazeta Esportiva”, "Jornale Sportes”, „Glob”, „Lance” - tam nie znajdziecie bajek głoszonych, że Paulo Sousa jest zasłużonym piłkarzem i znakomitym trenerem. Obraz selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski jest znacznie odmienny. To przeciętny piłkarz, który podczas swojej kariery strzelił zaledwie 5 (!) bramek. I wbrew pozorom nie grał na pozycji obrońcy, lecz pomocnika. Dobrzy zawodnicy na tej pozycji potrafią zdobyć więcej bramek w jednym sezonie, np. Piotr Zieliński.

A czy Portugalczycy doceniają sukcesy trenerskie swojego rodaka? Niestety nie! To nie on zmieniał kluby jak rękawiczki, lecz kluby szybko się go pozbywały, bo nigdzie się nie sprawdzał.

Trzeba poszukać głęboko, żeby czegokolwiek się dowiedzieć. Najlepiej w komentarzach. Ciekawy pogląd wygłosił Enrique Martines, który stwierdził, że dla Polaków najlepiej będzie, gdy ich reprezentacja futbolowa wysoko przegra z Hiszpanią. A później poniesie podobną klęskę ze Szwecją. Bo tylko dzięki temu, Polacy będą mogli pozbyć się Sousy.

A czy jest jakaś szansa, żeby wygrali z Hiszpanią?

- Jeżeli się zbuntują i zaczną grać po swojemu to mogą nawet zwyciężyć. Lewandowski jest nieobliczalny, a jeśli koledzy mu pomogą i przestaną słuchać Sousy, to Polska może odnieść sukces.

P.J.Z.