Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: Nowelizacja prawa o IPN, ustanawiająca kary za kłamstwa na temat udziału Polski w zbrodniach popełnionych przez III Rzeszę Niemiecką powinna być zmieniona - tak stwierdził Jacek Czaputowicz, szef MSZ oraz Jarosław Gowin - min. Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Czy to dobra decyzja?

Piotr Strzembosz, Prawica Rzeczpospolitej: Po pierwsze w ustawie trudno doszukać się tego, co twierdzą jej krytycy. Ustawa nie zakazuje mówienia o konkretnych przypadkach mordowania czy donoszenia na Żydów, nawet, jeśli te przykłady są nieprawdziwe; ustawa nie zabrania prowadzić badań naukowych i upubliczniania wniosków nawet wtedy, gdyby konkluzje historyków obwiniały za holokaust Polaków i cały polski naród. Ustawa zakazuje i karze wyłącznie za nieuprawnione, kłamliwe stwierdzenia nie historyków, czyli mediów, publicystów itp. Twierdzących, że Polacy i cały naród jest współsprawcą holokaustu.

Po drugie wszystkie zawinione i niezawinione szkody wynikające z przyjęcia tej ustawy już zaistniały, więc nowelizacja czy uchylenie tej ustawy nie cofnie tych szkód, a stanie się inna szkoda, mianowicie ugruntowane przeświadczenie, że polski rząd i polski Parlament nie są suwerenne i naciski z zewnątrz (z zewnątrz rządu, Parlamentu a nawet z zewnątrz Polski) są skutecznym narzędziem na kształtowanie prawa w Polsce. To nie do przyjęcia, dlatego zapowiadane ustępstwa dziwią mnie i smucą.

Kilka dni temu Rada Miejska Jersey City podjęła decyzję o przeniesieniu Pomnika Katyńskiego w inne, mniej eksponowane miejsce, odległe o 60 metrów od obecnej lokalizacji. Czy powinniśmy w tej sprawie wyrazić zdecydowany sprzeciw?

Nie wiem, czy wyznaczona nowa lokalizacja jest dobra, neutralna czy niekorzystna, ale w przypadku niekorzystnych dla polski sytuacji zaistniałymi poza granicami naszego kraju, reakcja powinna być szybka i jednoznaczna. Taka reakcja miała miejsce, ale nie ze strony polskiej administracji i dyplomacji, a amerykańskiej Polonii. Jednoznacznego głosu z Polski niestety zabrakło. Wydawało by się, że naturalnym reprezentantem polskich interesów w takich przypadkach mogłaby być Polska Fundacja Narodowa, ale ona również nie wykazała w tej sprawie inicjatywy.

Dużo miejsca w mediach poświęca się dyskusji na temat przeprowadzenia do końca ekshumacji w Jedwabnem. Czy wznowienie badań jest potrzebne?

Środowiska Żydowskie podnoszą argument, że religia żydowska nie zezwala na ekshumacje na cmentarzach, ale stodoła, gdzie zastrzelono i spalono Żydów w Jedwabnem w 1941 roku, to nie cmentarz, a miejsce zbrodni, miejsce przestępstwa, więc prace prokuratorskie, zgodnie z polskim prawem i żydowską religią, są jak najbardziej możliwe i wskazane.

Powyższy komentarz obejmuje jedynie kwestie formalno-prawne. Polskie państwo, polskie społeczeństwo, zasługuje na rzetelne zbadanie tragedii w Jedwabnem, by nie było wątpliwości, czy to była zbrodnia dokonana na Żydach przez ich polskich sąsiadów, czy też Polacy byli zagonieni przez komando Shapera i, z nielicznymi niechlubnymi wyjątkami, byli biernymi świadkami zbrodni popełnionej w Jedwabnem przez Niemców, podobnie jak miało to miejsce w Wąsoszu, Radziłowie, Łomży, Tykocin czy Rutkach. Ważne jest również pytanie, ilu Żydów zginęło, bo nie można opierać się na „badaniach” Jana Tomasza Grossa, który nie zastosował narzędzi, jakimi powinien posługiwać się rzetelny historyk (socjolog J. T. Gross historykiem nie jest), który twierdzi, że ofiar było 1.600, a zwykłe oględziny i dokonane pomiary wielkości stodoły tak dużą liczbę ofiar wykluczają.

Jak mawiał klasyk „Tylko prawda jest ciekawa”. Prawda jest nie tylko ciekawa, ale niezbędna dla nas Polaków, społeczeństwa, obywateli. Nie powinniśmy wstydzić i korzyć się za cudze winy, a jeśli winni są nasi rodacy, to trzeba tę prawdę przyjąć do wiadomości, bo prawda jest wartością samą w sobie bez względu na to, czy jest wygodna, czy też bardzo nam uwiera.

Dziękuję za rozmowę