Na początku tygodnia w jednym z kijowskich parków odnaleziono zwłoki działającego na Ukrainie białoruskiego aktywisty Witalego Szyszowa, który aktywnie pomagał osobom prześladowanym przez łukaszystowski reżim. Jego partnerka Bożena Żołudź wezwała Białorusinów do zbrojnej walki z reżimem.

Szyszow zaginął w poniedziałek w trakcie porannego joggingu. Od tamtej pory urwał się z nim kontakt, a z jego komórki wykonano kilka głuchych telefonów.

Przed ambasadą Białorusi w Kijowie odbył się wiec ku pamięci Szyszowa, który był szefem Domu Białoruskiego na Ukrainie. Żołudź w trakcie wiecu stwierdziła, że reżim Łukaszenki można pokonać jedynie za pomocą rozwiązań siłowych.

- Nie obchodzi ich, że stoimy tutaj i coś krzyczymy. Proszę o położenie kwiatów, wieńców i rozpoczęcie niepokojowego protestu. Wziąć wreszcie do rąk widły. Myślę, że Witalij bardzo by tego chciał. Aby wszyscy zrozumieli, że pokojowo u nas niczego się nie zadziała. Tylko jeśli się zjednoczymy i chwycimy za broń przeciwko nim. To jedyna opcja, dzięki której możemy pokonać reżim - stwierdziła.

jkg/kresy24