W niemieckim mieście Hof polski kierowca autobusu został zamordowany przez nożownika. Sprawca został już ujęty przez policję. Kierowca zmarł na rękach swojej partnerki, która podzieliła się emocjonalnym oświadczeniem w mediach społecznościowych.

Do morderstwa doszło w nocy z poniedziałku na wtorek. Na dworcu autobusowym w Hof grupa Polaków przebywała grupa Polaków podróżujących autobusami.

W pewnym momencie wywiązała się sprzeczka z 43-letnim mieszkańcem Saksonii. Mężczyzna zaatakował pasażerów autobusów, niegroźnie raniąc jednego z nich.

Sytuację próbował opanować jeden z polskich kierowców. Został następnie śmiertelnie dźgnięty nożem przez agresywnego Saksończyka. Sprawca próbował uciekać, jednak został szybko ujęty przez patrol policji.

Nie wyjaśniono jeszcze szczegółów zbrodni. Prokuratura prowadzi w tej sprawie śledztwo. Zamordowany Polak był kierowcą w firmie Sindbad z Opola, która zajmuje się organizowaniem przejazdów autobusowych między Opolszczyzną a Bawarią.

"Był dla mnie wszystkim, całym moim życiem. Kochałam go nad życie, a nie dostałam nawet szansy, by się pożegnać. Zmarł na moich rękach. Zostało mi odebrane wszystko, co miałam" - napisała w mediach społecznościowych partnerka zamordowanego mężczyzny.

Poprosiła o modlitwę i wsparcie w najtrudniejszej chwili w jej życiu. „Jestem rozsypana na milion kawałków, które już chyba nigdy nie będą razem” – głosi dalej oświadczenie. 

jkg/tvp info