Mimo, że starania europosłanki Róży Thun w Komisji Europejskiej ws. przekopu Mierzei Wiślanej okazały się fiaskiem, a od krytyki inwestycji dystansują się już nawet politycy jej własnego ugrupowania, eurodeputowana nie ustępuje w wymyślaniu wciąż to nowej propagandy przeciwko przekopowi. Teraz postanowiła wesprzeć się filmem nagranym przez pisarza publicystę związanego m.in. z „Gazetą Wyborczą” Tomasza Piątka, którego zdaniem przekop Mierzei Wiślanej jest dowodem na… współpracę Prawa i Sprawiedliwości z Kremlem.

Róża Thun obok Sylwii Spurek jest jedną z najgorliwszych w Polsce przeciwników przekopu Mierzei Wiślanej. W swojej krytyce dorównuje ona propagandzistom Kremla. Wszak od początku to właśnie Rosja jako jedyna próbuje zablokować tę inwestycję. Powody są oczywiste. Przekop Mierzei to odzyskanie przez Polskę kontroli nad wodami Zalewu Wiślanego. Dotychczas to Rosja decydowała o tym, jakie statki wpływają na ten Zalew. Poza tym, że otworzy ona Zalew Wiślany na nowe możliwości rozwojowe, jest fundamentalna z punktu widzenia polskiej suwerenności i uniezależnienia się od Rosji.

Tymczasem Róża Thun, której nie udało się przedstawienie inwestycji jako katastrofy ekologicznej, teraz sięga po argument Tomasza Piątka, według którego przekop Mierzei Wiślanej leży w interesie Kremla.

Europosłanka zamieściła w swoich mediach społecznościowych film z półgodzinnym wykładem publicysty:

- „Gdyby Rosjanie zaatakowali Elbląg, nasze okręty wojenne, nie przypłynęłyby z odsieczą nad Zalew Wiślany przez przekop, bo wryłyby się w dno” – przekonuje dramatycznym tonem dziennikarz.

Jego zdaniem Rosjanie (którzy od początku sięgają po wszelkie środki, aby zablokować inwestycję) „wręcz radośnie” przyjęli przekop Mierzei.

- „Trzeba pamiętać, że Mierzeja Wiślana to część obwodu kaliningradzkiego, którą można określić jako fortecę i forpocztę rosyjskiego wywiadu w Unii Europejskiej i NATO. Nagła rozbudowa mierzei oznacza, że przy okazji budowy obiektów turystycznych będzie można zbudować kilka innych obiektów. Takie, które udają cele turystyczne, ale pełnią role wojskowe lub wywiadowcze” – stwierdza Piątek.

- „Zwiększenie ruchu przy granicy i na granicy to kolejne ułatwienie dla rosyjskiego wywiadu. Rosjanie są na to gotowi, a okazję do tego dał im PiS” – dodaje.

kak/tvp.info.pl