Zamknięcie kopalni w Turowie, czego wskutek skargi Czech żąda od Polski TSUE, oznaczałoby ogromne straty dla polskiej gospodarki. Dlaczego na zamknięciu kopalni tak zależy Czechom? Prezes Polskiej Grupy Energetycznej zdradził, że dzień po ogłoszeniu decyzji TSUE strona czeska zaoferowała Polsce sprzedaż węgla dla elektrowni Turów.

Prezes Polskiej Grupy Energetycznej Wojciech Dąbrowski odniósł się do sprawy kopalni w Turowie w czasie Kongresu 590.

- „Cała sprawa Turowa to polityka, obserwujemy wojnę gospodarczą. Polska musi twardo realizować swój plan i artykułować swoje oczekiwania. Jestem pewien, że będziemy konsekwentnie bronić naszych racji. Musimy walczyć o suwerenność gospodarczą i konkurencyjność polskiej gospodarki, ponieważ tylko to daje nam szanse na rozwój”

- mówił.

Zdradził też, że zaraz po decyzji TSUE ws. kopalni w Turowie Czesi złożyli Polskiej Grupie Energetycznej ofertę.

- „Dzień po ogłoszeniu decyzji pani sędzi de la Puerty pojawiła się oferta kupna węgla dla elektrowni Turów z Czech. Pamiętajmy więc, że to wszystko jest gra polityczna”

- podkreślił.

Spór o Turów

Zdaniem Pragi praca polskiej kopalni węgla w Turowie zagraża dostępowi do wody w rejonie Liberca. Mieszkańcy mają też skarżyć się na hałas i pył związany z wydobyciem. Czechy wniosły w lutym skargę do TSUE w tej sprawie. Unijny Trybunał nakazał w maju natychmiastowe wstrzymanie wydobycia węgla w Turowie. Polska jednak tego postanowienia nie zrealizowała, ponieważ zamknięcie kopalni oznaczałoby ogromne zagrożenie dla polskiego bezpieczeństwa energetycznego. W konsekwencji 20 września TSUE postanowił, że Polska musi płacić 500 tys. euro za każdy dzień zwłoki w realizacji wcześniejszego postanowienia o wstrzymaniu wydobycia.

Po majowym postanowieniu TSUE Polska rozpoczęła negocjacje ze stroną czeską. Miały one doprowadzić do podpisania umowy. Czesi zobowiązali się, że po jej podpisaniu wycofają skargę z Luksemburga. Wciąż jednak nie udało się wypracować warunków akceptowalnych dla obu stron.

kak/PAP, wPolityce.pl