Zakończyłem już swoje podróże (Częstochowa, Włodowice, Siedlce, Ludźmierz) i wreszcie tutaj słów parę piszę. Ostatnio kontakt ze Świetlicą utrzymywałem głównie przez felietony z Dziennika Polskiego. Może i dlatego było niewiele komentarzy. Tym bardziej dziękuję tym, którzy się odzywali. Na marginesie przypomnę coś odnośnie homoseksualizmu. Skłonność homoseksualna, mimo że generuje inność, nie jest sama w sobie zła. Złe są uczynki, popełniane homoseksualnie, czy też heteroseksualnie. Pismo święte ostrzega mężczyzn współżyjących ze sobą, a nie tych, którzy „mają się ku sobie”. Przypominam, bo wiele tu nieporozumień i błędnych opinii.


I słów parę na temat społeczeństwa w przededniu wyborów. Niezależnie od sondaży i preferencji partyjnych rysują się u nas dwie zasadnicze, powiem nawet fundamentalne, opcje. Wszystko przez ten „nieszczęsny dar wolności”.


Ludzie mają możność wyboru: albo wolność od zła i wybieranie w każdej chwili obiektywnego dobra, którego wyznacznikiem jest istnienie Boga i poszanowanie Jego prawa, albo odrzucenie istnienia Boga, a przynajmniej postępowanie tak, jakby Go nie było. A to stawia człowieka i jego wolę w centrum wartości. W konsekwencji można znieść wszystkie ograniczenia i obowiązki płynące z religii – w sferze publicznej przynajmniej zerwanie konkordatu i usunięcie nauki religii ze szkół; absolutna kontrola sprawowana nad życiem od początku do końca w zależności od subiektywnej korzyści dorosłego człowieka; sterowanie własną płcią niezależnie od uwarunkowań biologicznych; dostęp do wszystkich czynności seksualnych, przynoszących przyjemność – niezależnie od wieku; urządzenie się jak najlepiej w sferze materialnej, choćby kosztem drugiego, który nie umie sobie z życiem poradzić. Poprzestanę na tym, choć jeszcze wiele dziedzin wchodzi w tym układzie w rachubę. Oczywiście przytoczone postawy nie muszą występować w czystych postaciach, ale – choć życie jest skomplikowane, jednak 13 października przeważy albo jedno albo drugie. Prognozować jest trudno. Jeśli jednak ponad 60% tzw. wierzących zrezygnowało z tak ważnego dla nich obowiązku, jak udział w niedzielnej Mszy św., to nie jest wykluczone, że dla swej doraźnej korzyści wybiorą jeszcze także inne postawy. Zobaczymy. A Jezus Pan historii, już wie, jak to będzie.


Leon Knabit OSB – ur. 26 grudnia 1929 roku w Bielsku Podlaskim, benedyktyn, w latach 2001-2002 przeor opactwa w Tyńcu, publicysta i autor książek. Jego blog został nagrodzony statuetką Blog Roku 2011 w kategorii „Profesjonalne”. W 2009 r. został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.