Jakie znaczenie w życiu katolika ma pobożność maryjna? Czy Matka Boża może uratować człowieka w śnie? I czy Polacy mogą się jeszcze czegoś nauczyć od swojej Królowej? Na podstawowe pytania naszej wiary odpowiada o. Józef Witko OFM, znany rekolekcjonista, współautor książki “Siedem słów Maryi”.

Jakie jest Ojca doświadczenie obecności, opieki i działania Matki Bożej w codziennym życiu wiarą?

o. Józef Witko OFM: To pytanie dotyka jakichś moich wewnętrznych przeżyć. Odkąd sięgam pamięcią, Matka Boża była obecna w moim życiu. Pierwszą rzeczą, którą pamiętam, a która jest związana z Maryją, to Nawiedzenie cudownego obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w moim domu. Razem z sąsiadami modliliśmy się na różańcu i śpiewaliśmy pieśni maryjne. To doświadczenie było tak mocne, że wywarło wpływ na moją wiarę w Boga. Maryja stała się takim oknem przez które mogłem dostrzegać obecność Boga w swoim życiu. Pieśni maryjne śpiewane w domu, godzinki o Niepokalanym Poczęciu NMP śpiewane nie tylko w domu, ale i na polu podczas wypasu krów, litania Loretańska często odmawiana w domu a w sposób szczególny śpiewana w maju przy przydrożnym krzyżu zwłaszcza kiedy nie byłem na nabożeństwie majowym w kościele, to wszystko bardzo mocno zakorzeniło się w moim religijnym życiu i wpłynęło na moją pobożność.

Z drugiej strony miałem też doświadczenia związane ze snami, w których przy różnych sytuacjach Pan Bóg chciał mi coś chyba pokazać. W jednym z takich snów, o którym wspominam też w książce „Dotyk Boga”, Doświadczyłem wówczas pochwycenia przez złego ducha, który chciał mnie zabrać do piekła. Nie byłem w stanie wtedy nic zrobić ani powiedzieć. Wówczas usłyszałem śpiew godzinek do Matki Bożej, który dobiegał gdzieś z oddali. W tym samym momencie pojawiła się Matka Boża. Kiedy tylko Matka Boża się pojawiła diabeł natychmiast odstąpił ode mnie. Byłem wolny. Jako dzieciak uświadomiłem sobie, że dzięki Maryi jestem bezpieczny i wolny. Zrozumiałem również jak potężną obroną jest Maryja. Odtąd zawsze Ona mi towarzyszy. Jest w moim sercu. Do Niej się uciekam w codziennej modlitwie szczególnie w modlitwie różańcowej.

WIĘCEJ O MOCY MATKI BOŻEJ PRZECZYTASZ TUTAJ

W czym dokładnie wyraża się Ojca pobożność maryjna?

o. Józef Witko OFM: Moja pobożność maryjna zawsze wyrażała się w pieśniach maryjnych, w modlitwie różańcowej, w nabożeństwie odprawianej w kościele ku Jej czci, czy też w pielgrzymkach które co roku, przez wiele lat, odbywałem, udając się wraz z pielgrzymami na pieszą pielgrzymkę do sanktuarium Matki Bożej Kalwaryjskiej w Kalwarii Pacławskiej.

A dziś, będąc w zakonie świętego Franciszka, w prowincji Matki Bożej Anielskiej, tym bardziej uświadamiam sobie, że całe moje życie jest jakby zanurzone w Maryi, którą powinienem codziennie naśladować w Jej pokornym życiu i relacji do Boga i do drugiego człowieka.

Patrząc z perspektywy Ojca doświadczenia, jakie znaczenie w życiu katolika ma duchowość maryjna? To przecież element charakterystyczny dla katolicyzmu, zwłaszcza w naszym kraju.

o. Józef Witko OFM: Nasza pobożność, ta polska pobożność jest pobożnością maryjną. Jednak jeśli chodzi o naśladowanie Maryi, to mamy tu jeszcze wiele do zrobienia. Polacy chętnie modlą się do Maryi, chętnie wzywają Jej wstawiennictwa, ale rzadziej Ją naśladują. I tu jest chyba taki największy mankament naszej pobożności maryjnej. Nasze życie nijak ma się do naszej pobożności maryjnej. Nasza pobożność maryjna i nasze codzienne życie nie składają się w jedną całość. Jest jakiś rozdźwięk. Ludzie nie dostrzegają w nas cech Maryi, a powinni. Warto na to zwracać baczną uwagę. Trzeba nam weryfikować nasze życie, porównywać je z życiem Maryi i robić wszystko, by się upodabniać coraz bardziej do naszej ukochanej matki.

Zapewne nie jest to łatwe, a mówiąc szczerze jest bardzo trudne i bez jej pomocy wydaje się to niemożliwe. Dlatego wpatrując się w Nią, każdego dnia powinniśmy Ją naśladować w jej rozmodlonym życiu, w Jej zanurzeniu w Słowo Boże, pokornej służbie wobec drugiego człowieka, jak również w Jej milczącej postawie przenikającą każde trudne doświadczenie.

Maryja, która urodziła i wychowała Jezusa, wie najlepiej jak się do Niego upodobnić. To Ona z matki stała się uczennicą Jezusa wiernie stojącą u stóp Jego krzyża. To Ona najlepiej może nam pomóc stać się uczniami Jezusa zasłuchanymi w Jego słowo i naśladującymi Jego codzienne proste życie pełne miłości Boga i drugiego człowieka.

WIĘCEJ O TYM, JAK MARYJA UCZY NAS WIARY, PRZECZYTASZ W KSIĄŻCE “SIEDEM SŁÓW MARYI”