Ukraina bardzo potrzebuje naszej modlitwy. Potrzebują jej także ukraińscy żołnierze. Módlmy się dla nich o mądrość, siłę i światło Ducha Świętego” – apeluje o. Józef Kucharczyk, polski karmelita bosy przebywający w oblężonym i bombardowanym przez wojska rosyjskie Kijowie.

O. Kucharczyk bardzo mocno podkreśla pilną konieczność modlitwy o pokój na Ukrainie oraz „za tych, którzy walczą i którzy ochraniają swój kraj”. „Za tych naszych chłopców, jak ich cała Ukraina nazywa, ale tak naprawdę to nie są chłopcy, to są mężczyźni, którzy ruszyli do walki, poprzyjeżdżali z różnych zakątków Ukrainy a nawet z zagranicy, aby bronić swój kraj, swoje rodziny, bronić niepodległości tego kraju” – przekonuje o. Józef.

Przebywający w ukraińskiej stolicy polski karmelita bosy zacytował również treść jednego z smsów, wysłanych do sióstr karmelitanek bosych przez ukraińskich żołnierzy broniących swej, dotkniętej rosyjską napaścią zbrojną, ojczyzny. „Bardzo czuje się wasze wsparcie. Czasami mają miejsce nieprawdopodobne sytuacje, jakby czyjaś niewidzialna ręka odsuwała od nas kule, które jakimś cudem przelatują nam nad głowami. Wychodzimy zwycięsko z ogromnie trudnych sytuacji, jakby Ktoś nas przez nie przeprowadzał. Stajemy się jakby niewidzialni dla wroga a sami widzimy w ciemności. W danej sytuacji wiemy co mamy robić i jak się zachować. Wszystkie te momenty nadają sens i podnoszą nas na duchu. Prosimy, nie przestawajcie, trwajcie dalej na modlitwie” – pisze jeden z ukraińskich żołnierzy.

Polscy karmelici bosi posługują w Kijowie od ponad 21 lat. Na Ukrainie mają swe klasztory również w Berdyczowie, gdzie opiekują się słynnym Sanktuarium Maryjnym oraz w Gwozdawie. Pod Kijowem swój klasztor mają również polskie karmelitanki bose. Inna polska wspólnota karmelitanek bosych musiała opuścić swój klasztor w niszczonym przez Rosjan Charkowie, udało im się przedostać na Słowację.

 

ren/karmel.pl