Miłym zaskoczeniem okazał się weekendowy dodatek do „Gazety Wyborczej” – „Wolna Sobota”, w którym opublikowano artykuł traktujący o szantażu, jakiemu w UE poddane są mniejsze kraje ze strony Niemiec. Dziennik Adama Michnika opisuje stosowane przez Niemcy formy nacisku, a w dodatku powołuje się na byłego szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego.

Artykuł opublikowany w „Wolnej Sobocie” traktuje o patologiach towarzyszących tworzeniu prawa w Unii Europejskiej oraz używanych przez niemieckich polityków dyplomatycznych szantażach. Tekst zatytułowano słowami byłego szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego:

- „Polski dyplomata: Byłem świadkiem, jak szantażowano Rumunię i Bułgarię. Jak Merkel naciskała mniejsze kraje”.

Autor pisze o utajnionych pracach nad tworzeniem przepisów unijnych.

- „Rządy państw w Radzie stanowią prawo w dużej mierze w sposób niejawny, omijając traktaty i wymogi Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości - uważają europejscy prawnicy i eksperci w dziedzinie praw obywatelskich. Sposób, w jaki pracuje Rada - miejsce, w którym obradują i stanowią prawo ministrowie państw członkowskich - poddawany jest coraz mocniejszej krytyce” – czytamy w dodatku do „Gazety Wyborczej”.

Dalej opisuje też działania Niemiec w UE. Przywołuje los dyrektywy CbCR „Country by Country Reporting”, której celem było sprawiedliwe opodatkowanie przedsiębiorstw cyfrowych. Za jej przyjęciem PE zagłosował w czerwcu 2017 roku. Przepisy zostały jednak zablokowane w Radzie Europejskiej głównie dzięki działaniu Niemiec. Oficjalnym powodem sprzeciwu niemieckich polityków było to, że przepisy te postawiłyby niemieckie przedsiębiorstwa w niekorzystnym położeniu w stosunku do międzynarodowej konkurencji.

- „Co ciekawe, stanowisko Niemiec jest zgodne z narracją lobbystów z organizacji Stiftung Familienunternehmen, która reprezentuje głównie duże, niemieckie firmy - Lidla, Henkela czy Oetkera” – podkreśla autor.

W tekście możemy przeczytać również słowa europosła PiS Witolda Waszczykowskiego:

- „Jakie są negocjacje w Radzie? Twarde. To są często szantaże. Byłem świadkiem, jak szantażowano Rumunię czy Bułgarię odłożeniem w czasie ich wejścia do Schengen, jeśli nie zgodzą się na jakaś propozycję. Tak samo było w trakcie negocjacji nad klimatem, nad odejściem od węgla. Za każdym razem byliśmy szantażowani. Byłem świadkiem, jak na spotkaniu premier Beaty Szydło z Angelą Merkel kanclerz Niemiec bardzo często przeciwstawiała się wszelkim zmianom traktatu lizbońskiego”.

Pozytywnego zaskoczenia po lekturze weekendowego dodatku do dziennika nie kryje wiceminister Janusz Kowalski:

- „Trzy razy sprawdzałem - tak to jest tekst w Gazecie Wyborczej. Szok! Niemcy jednak szantażują w UE? Wołanie o transparentność prac Rady UE? Niemieckie propozycje zgodne z postulatami lobbystów? Nie! Naprawdę? Portugalia przeciwko „rule of law”? Brawo Czerska!” – napisał polityk.

kak/Twitter, wyborcza.pl, wPolityce.pl