Na łamach The First Things George Weigel skomentował ogłoszone 16 lipca przez papieża Franciszka motu proprio ograniczające możliwość sprawowania liturgii w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego. W ocenie amerykańskiego teologa dokument jest „teologicznie niespójny, duszpastersko dzielący, niepotrzebny i okrutny”.

Na początku swojego felietonu Weigel stanowczo zaznacza, że niedorzeczne są dla niego twierdzenia niektórych liturgicznych tradycjonalistów, wedle których jedyną nadzieją na przetrwanie katolicyzmu jest przywrócenie dawnej liturgii. W swoim tekście dowodzi jednak, że Traditionis custodes papieża Franciszka jest dokumentem „teologicznie niespójnym, duszpastersko dzielącym, niepotrzebnym, okrutnym” i będącym przykładem „liberalnego zastraszania, które ostatnio stało się aż nazbyt znane w Rzymie”.

Publicysta podkreśla, że choć rzeczywiście wśród katolików korzystających z liturgii w nadzwyczajnym rycie zdarzają się środowiska uważające się za „jedyną wierną resztkę rozpadającego się Kościoła”, to sugerowanie, że to norma dla wszystkich chcących uczestniczyć w tej liturgii, jest empirycznie nie do utrzymania.

- „Rzymskie osądy nie powinny być oparte na histerii i wybrykach katolickiej blogosfery”

- podkreśla.

kak/ekai.pl