Niedawno Rada Europejska odrzuciła propozycję, by Rada występując w całości spotkała się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Odrzucenie propozycji zostało przeforsowane przez Polskę, Estonię, Łotwę i Litwę. Mocno skrytykował to niemiecki ogólnokrajowy dziennik Die Zeit.

Autorami propozycji przedstawionej Radzie były Francja i Niemcy. Propozycję przedłożono w ostatniej chwili.

Mateusz Morawiecki przy argumentowaniu odrzucenia francusko-niemieckiego pomysłu wskazał na agresywną i konfrontacyjną politykę Rosji, za którą nie można "nagradzać".

"Szczególnie rządy krajów Europy Wschodniej w zeszłym tygodniu odrzuciły propozycję kanclerz Niemiec Angeli Merkel i prezydenta Francji Emmanuela Macrona, aby Unia Europejska, idąc za przykładem prezydenta USA Joe Bidena, spotkała się z prezydentem Rosji „na szczeblu kierowniczym” ("auf Leitungsebene"). Robiąc to, uczyniły z pozostałych członków Unii zakładników swoich traum i rojeń. Niezwykle ważne dyskusje o problemach Europy z przywództwem w Moskwie pozostawia się więc Amerykanom – to jest sytuacja nie do utrzymania.

Graniczy wręcz z podłością, gdy tym, którzy zwłaszcza w trudnych czasach uważają dyplomację klasyczną za niezbędną, zarzuca się brak twardości w rozmowach i to, że jakoby nie bronią interesów krajów graniczących z Rosją.

Inicjatywa upadła z powodu sprzeciwu siedmiu państw, prawdopodobnie również dlatego, że została zbyt nagle podsunięta pod noc Radzie Europejskiej. Ale obiekcje Polski, Estonii, Łotwy i Litwy były głębiej zakorzenione. Hamują plan opracowany w Berlinie i Paryżu" - napisał w Die Zeit dziennikarz Theo Sommer.

Sommer napisał w dalszej części, że Rosja, niezależnie od tego, kto będzie prezydentem, nigdy nie zrezygnuje już z Krymu. Sommer wezwał także do dialogu z Rosją, ponieważ obecna sytuacja "wpycha Putina w objęcia Pekinu".

jkg/tysol, die zeit