Wczoraj premier Mateusz Morawiecki w trakcie konferencji prasowej poinformował, że jeśli tempo rozwoju epidemii nie zostanie zahamowane, czeka nas narodowa kwarantanna. Rząd wprowadził szereg obostrzeń, które mają nie dopuścić do takiego rozwoju sytuacji. Wiele osób zastanawiało się, jak konkretnie wygląda granica, o której mówił premier. Odpowiedzi na to pytanie udzielił dziś rzecznik rządu Piotr Müller.

Kolejny próg bezpieczeństwa jest na poziomie około 29-30 tys. zakażeń koronawirusem dziennie przez następne 7 dni. Jeżeli do tego czasu epidemia nie wyhamuje, to czeka nas narodowa kwarantanna”

- poinformował dziś polityk w rozmowie na antenie radiowej „Jedynki”.

Zaznaczał, że wprowadzane restrykcje są koniecznością, ponieważ bez nich „grozi nam wariant, w którym liczba osób chorych będzie przekraczała możliwości służby zdrowia”.

Pytany o to, czy lockdown nie zostanie ogłoszony 10 listopada, aby uniemożliwić zorganizowanie Marszu Niepodległości, Müller odparł że już obecnie ograniczenia obejmują sytuacje tego typu i także trwające demonstracje są zagrożeniem epidemicznym, w związku z czym trwają działania policji wobec osób organizatorów oraz uczestników protestów.

Rzecznik został też zapytany o to, na co mogą liczyć branże objęte obostrzeniami, takie jak gastronomia czy fitness. Odparł, że chodzi przede wszystkim o zwolnienie ze składek ZUS oraz dopłatę do postojowego.

dam/PR1,PAP