Dwaj Ukraińcy próbowali wywieźć z Polski ok. 500 hełmów z kevlaru oraz 20 kamizelek kuloodpornych. Sprzęt został zatrzymany na przejściu granicznym z Ukrainą w Zosinie. Śledztwo w tej sprawie jest prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Zamościu. Biegli ocenią, czy na wywiezienie za granicę takiego towaru jest niezbędne pozwolenie. Obecnie sprzęt jest przechowywany w Zosinie jako dowód w sprawie.
Według posła PiS Stanisława Pięty, hełmy i kamizelki należy oddać Ukraińcom. W innym wypadku jego zdaniem „Polska będzie oskarżana przez rodziny poległych o przyczynienie się do śmierci żołnierzy ukraińskich”.
Śledztwo w tej sprawie toczy się na podstawie art.. 33 ustawy o obrocie z zagranicą towarami, technologiami i usługami o znaczeniu strategicznym dla bezpieczeństwa państwa, a także dla utrzymania międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa. Artykuł ten mówi, że kto dokonuje obrotu takim towarem bez zezwolenia - chociażby nieumyślnie - podlega karze więzienia od roku do 10 lat. Mowa tam także o hełmach i kamizelkach, ale tylko takich, które spełniają normy wojskowe. Czy jest tak w przypadku zatrzymanego sprzętu muszą ocenić teraz biegli.
Wiadomo, że Ukraińcy kupili towar w Lublinie. Prokuratura dysponuje odpowiednimi paragonami bądź fakturami. Jak na razie nikt nie ma postawionych zarzutów.
Według posła PiS, Stanisława Pięty, sprawa może mieć aspekt polityczny. Napisał on do ministra spraw wewnętrznych interpelację. Jego zdaniem transport kamizelek kuloodpornych i hełmów przeznaczony był dla ochotniczych formacji walczących na rzecz utrzymania integralności Ukrainy bądź ukraińskiej armii. Wedle wiedzy Pięty, towar ten zakupili wolontariusze za środki pochodzące ze zbiórek pieniędzy organizowanych na Ukrainie. - Wielu ludzi oddało na ten cel swoje ostatnie oszczędności - podkreśla polityk PiS. I dodaje, że zakupione rzeczy mają służyć do obrony przed wspieranymi przez Rosję najemnikami.
„W chwili, kiedy decydują się losy niepodległości Ukrainy, żołnierze ukraińscy potrzebują wszelkiej pomocy mogącej zmniejszyć dysproporcję sił i przyczynić się do zwycięstwa Ukrainy” – pisze poseł. Dodaje, że dla potrzeb śledztwa nie jest potrzebne fizyczne zatrzymanie sprzętu; wystarczy dokumentacja fotograficzna i filmowa. Pięta przypomina, że Polski rząd, który kreował się na „ambasadora ukraińskiej sprawy w Europie” nie powinien utrudniać walki z siłami separatystycznymi. Stwierdza też, że cały incydent może przyczynić się do „narażania życia i zdrowia ludzi walczących o niepodległość i integralność terytorialną swojego kraju”.
pac/onet.pl