Adam Michnik, naczelny „Gazety Wyborczej” w swoim stylu rozpływa się mówiąc o Lechu Wałęsie. Staje się wręcz „złotousty”, kiedy o nim mówi. Tak było także i tym razem na antenie TVN, gdzie Michnik był gościem „Faktów po Faktach”.

Według Michnika sierpień 1980 jest jedną z najważniejszych dat w historii naszego kraju, bo „W 1980 roku proletariat zdelegitymizował tę doktrynę (komunistycznego systemu rządów - red.) i powiedział, że nie życzy sobie takiej dyktatury”

Jak to bywa często przy takich okazjach naczelny GW zabawiał się po raz kolejny w „politycznego nekrofila” i atakował śp. Lecha Kaczyńskiego. Powiedział:

Teza, że Lech Wałęsa bez Lecha Kaczyńskiego nie dałby sobie rady, jest absurdalna.

Dodał też:

- Wtedy, kiedy Wałęsa był najwybitniejszy, nie było przy nim Leszka (Kaczyńskiego). A przede wszystkim w stanie wojennym. Wałęsa po uwięzieniu był sam, nikogo do niego nie dopuszczano z wyjątkiem tych, którzy mieli go namawiać, by był miękki. Wałęsa się nie ugiął, w moich oczach wtedy zdobył tę buławę przywódcy Polski wolnościowej

Stwierdził także:

- Nie mam wątpliwości, że każda próba odbierania Lechowi Wałęsie tego, co jest jego oczywistą zasługą, jest ludzką nieprzyzwoitością, głupotą i działaniem na szkodę Polski

Nie obyło się też bez straszenia putinowską dyktaturą prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego:

- To nie jest totalitaryzm typu komunistycznego. To jest co innego. To próba zbudowania monowładzy na zasadzie kompletnego moralnego nihilizmu. Tam nie ma żadnej ideologii. To ten rodzaj nacjonalizmu, ksenofobii, homofobii, agresywnej retoryki, która ma odczłowieczyć oponenta

Mówił też o rekinim apetycie prezesa PiS:

- Nie mam żadnych wątpliwości, że kiedy Jarosław Kaczyński się zastanawia nad tym, co zrobił, wie tylko jedno: Ja się odkuwam za to, że ani ja, ani mój brat nie dostaliśmy tego, na co zasłużyliśmy. A on ma apetyt jak rekin i uważa, że zasłużył na wszystko

No cóż … Na coś oryginalnego z ust naczelnego Wyborczej potrzeba nam będzie najwidoczniej dłużej poczekać... Na razie mamy festiwal staroci i odgrzewanych kotletów.

 

mp/tvn24