Obecnie w świecie, również w Polsce, trwa walka. Ścierają się ideologie, poglądy na to jak żyć, co człowiekowi wolno, do jakiego stopnia może realizować własne ego kosztem innych, wyznawanych przez nich wartości i uczuć religijnych. Trwa wojna w imię swoiście pojmowanej wolności o możliwość szydzenia i profanowania wizerunków drogich chrześcijanom, a przede wszystkim katolikom. Bardzo często obiektem tych działań są wizerunki Maryi. W Polsce jest to bolesne ze względu na miłość jaką darzył przez wieki nasz naród Matkę Bożą, szczególnie czczoną w wizerunkach z Jasnej Góry i Ostrej Bramy. 

Maryja odpowiedziała na to uczucie Polaków objawiając się włoskiemu jezuicie Juliuszowi Mancinelliemu w Neapolu 14 sierpnia 1608 roku. "Dlaczego nie nazywasz mnie Królową Polski? Ja to królestwo bardzo umiłowałam i wielkie rzeczy dla niego zamierzam, ponieważ osobliwą miłością do mnie płoną jego synowie "- mówiła Maryja. Dwa lata później Mancinelli dotarł do Krakowa by obwieścić królowi wolę Matki Bożej. W Katedrze Wawelskiej doszło do kolejnego objawienia Maryi, w którym ponownie określiła się jako Królowa Polski. Na pamiątkę tego wydarzenia na jednej z wież kościoła Mariackiego w Krakowie umieszczono złotą koronę, a po latach wezwanie Maryi wpisano do litanii loretańskiej odmawianej na całym świecie. "Maryjo Królowo Polski módl się za nami".

Wczoraj, w pierwszą sobotę miesiąca, przez Rynek Główny w Krakowie, obok kościoła Mariackiego, przeszli mężczyźni modląc się, by wynagradzać Maryi za zniewagi i bluźnierstwa jakich doznaje Ona szczególnie na ziemi polskiej. O taką modlitwę, odmawianie różańca i przyjęcie komunii świętej prosiła Maryja podczas objawień w Fatimie w 1917 roku. Uczestnicy męskiego różańca, niejednokrotnie młodzi mężczyźni, pytani dlaczego tu przyszli, odpowiadają - "Aby Matka Boska była znana i kochana. Jesteśmy tu na Jej wezwanie, ku większej chwale Maryi".