Pułkownik rezerwy Wojska Polskiego Adam Mazguła może zostać skazany. Postawiono mu zarzuty popełnienia wykroczenia. W czasie KOD-owskiego protestu przeciw ustawie dezubekizacyjnej Mazguła miał na głowie wojskowy beret. Za to grozi grzywna lub areszt.

"Mogę trafić do aresztu. Mogę iść i do więzienia. Zdania i swoich opini w fundamentalnych sprawach tak czy inaczej nie zmienię" - deklarował Mazguła po tym, jak na komendzie policyjnej w Nysie przedstawiono mu zarzuty.

Wcześniej w iście kodowskim styłu Mazguła skomentował to w mediach społecznościowych. "Postawiono mi zarzut, za udział, w moim berecie wojskowym, w zgromadzeniu przeciwko Błaszczakowi i innym PiSowskim złodziejom emerytur policjantom. Fajne co?" - napisał.

Jak innym razem wskazywał Mazguła, "żaden cywil ani nieuk" nie będzie go pouczał, kiedy i jak ma nosić elementy stroju wojskowego.

Mazgule w połowie grudnia ubiegłego roku zakazano nosić munduru. Jak mówił Antoni Macierewicz, szef MON, to efekt wychwalania zbrodni przeciwko narodowi - a mianowicie stanu wojennego. Na jednej z wcześniejszych demonstracji kodowskich Mazguła mówił o stanie wojennym, że "były tam jakieś bijatyki, były jakieś ścieżki zdrowia, ale generalnie rzecz biorąc, najczęściej jednak dochowano jakiejś kultury w całym zdarzeniu". Później przepraszał i określał stan wojennym mianem "złego".

ol/Polskie Radio, Fronda.pl