Nie mam najmniejszych oporów przed demaskowaniem dowolnych „teorii spiskowych”, najlepszym przykładem jest to, że „pandemię” jako jeden z pierwszych demaskuję od samego początku. Dzieje się tak dlatego, że „teorie spiskowe” w ogóle mnie nie interesują, ponieważ fakty zawsze i wszędzie powinny stać na pierwszym miejscu. Od kilku dni niesie się po Internecie i w mediach oburzenie pomieszane ze skandalem i podejrzeniem, że doszło do planowanej akcji promocyjnej z udziałem znanych i lubianych. Chodzi oczywiście o szczepienie Krystyny Jandy i Leszka Millera poza „strefą zero”. Na wstępie powiem, że to kompletna bzdura, ale dalej tak prosto nie jest.

Jestem więcej niż pewien, że do żadnej reżyserii z udziałem czynników rządowych nie doszło i świadczy o tym cały szereg dowodów. Po pierwsze żadna ze stron nie tylko na tym nie zyskała, ale mam bardzo poważne problemy wizerunkowe. Dla Millera i Jandy jest to katastrofa na poziomie słynnej niegdyś „chytrej baby z Radomia”. Dodatkowo mówi się, że ta para, która weszła „bez kolejki” nie kończy afery, takich przypadków miało być więcej i jak dotąd wszyscy wybrańcy siedzą cicho. Na rządzących też wszyscy wywiesili psy, od lewicowych dziennikarzy, o dziwo, po prawicowy elektorat i reakcja nie mogła być inna, gdy mamy do czynienia z kompletnie nieakceptowanymi społecznie zjawiskami. Nic tak nie wkurza prostego ludu, jak przywileje dla „lepszego towarzycha” i chociaż ten argument w kontekście promocji szczepionki jest bardzo ważny, to powstał w chaosie nie w planie. Wreszcie mamy najsłabsze ogniwo całej akcji, czyli zarządzających Warszawskim Uniwersytetem Medycznym, tutaj potępienie jest największe i dodatkowo zostało wszczęte postępowanie przez Ministerstwo Zdrowia. Zakładając, że nikomu włos z głowy nie spadnie, co raczej jest pewne, straty i tak są potężne, po wszystkich stronach i to wyklucza jakąkolwiek zaplanowaną współpracę.

Jak to naprawdę mogło wyglądać? W mojej wyobraźni i znajomości życia bardzo prosto. W WUM szczepiono personel, ale wbrew propagandowym wizjom lekarze i pielęgniarki o „eliksir życia” się nie zabijali. We fiolkach została rozmrożona życiodajne substancja, a w WUM siedzi stara kadra, która we krwi ma takie zachowania jak przyjmowanie kopert, koniaków, jajek i dzwonienie do pierwszych sekretarzy PZPR, że właśnie udało się ściągnąć ten szwajcarski lek. I wszystko byłoby załatwione po cichu, jak zawsze, gdyby nie wrodzona bezczelność i kabotyństwo pierwszego sekretarza Leszka Millera, który się pochwalił w Internecie, że należy do lepszego i wybitnie inteligentnego towarzystwa. Od tego momentu sprawy idą w dwóch kierunkach. Wszystkie strony zaczynają się rozpaczliwie tłumaczyć i wszystkie dostają niesamowity łomot od „opinii publicznej”. Jednocześnie powstaje teoria spiskowa bez cudzysłowu, że to wszystko zostało zaplanowane, aby stworzyć wrażenie deficytowego towaru, który trzeba sobie załatwić pod ladą. Wrażenie i owszem mogło powstać, ale to jest wynik jednego wielkiego chaosu napędzanego głupotą Millera i Jandy, poza tym jest jeszcze jeden czynnik, który nijak do teorii spiskowej nie pasuje.

Zaraz po aferze z Jandą i Millerem w Polsce nie odnotowano gwałtownego wzrostu szczepień, ale wręcz przeciwnie, 31 grudnia podano zaledwie 10 tysięcy szczepionek i wszystkiego „Sylwestrem” nie da się wytłumaczyć. Jeśli Janda i Miller mieli nakręcić histerię wokół szczepionki, o którą trzeba się być, to nic takiego im się nie udało zrobić. Gdyby to rzeczywiście zadziałało, to nie w „Sylwestra”, ale w Nowy Rok, od rana i na ciężkim kacu, ustawiłby się kolejki do szczepień. W całej tej żenującej historii wystarczy oddzielić dwie okoliczności i wszystko stanie się jasne. Zdemoralizowane środowisko medyczne zadzwoniło do zdemoralizowanego „lepszego towarzycha” i to jedno. Pozorny efekt zapotrzebowania na deficytowy towar powstał dopiero po fakcie i nie ma nic wspólnego z całym szeregiem innych faktów. I na koniec należy pamiętać jeszcze i o tym, że Miller i Janda to skrajnie lewa strona, oni wierzą w globalne ocieplenie, to i w szczepionkę uwierzyli bez większych problemów.

Kontrowersje.net