Putinowi obecnie nie w smak jest popierać Łukaszenkę w sposób ostentacyjny. Z drugiej strony - dla Rosji zwycięska rewolucja na Białorusi to także nic dobrego, bo to pewien >>zły przekaz<<, który idzie do obywateli rosyjskich, wśród których poparcie dla Putina - choć wolniej niż dla Łukaszenki - wypala się” – mówił dziś dr Adam Eberhardt, dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich.

W rozmowie na antenie Polskiego Radia dodał, że nie ma sygnałów, żeby struktury siłowe miały „zdradzić” Łukaszenkę i to jego ostatnia deska ratunku razem z Rosją, która zajęła pozycję wyczekującą.

[…] Nadzieja Łukaszenki w to, że uda się wygasić nastroje protestacyjne się nie spełnia, tak jak w pierwszych dwóch-trzech dniach po wyborach nie spełniła się nadzieja, że siłą spacyfikuje protesty”

- mówił Eberhardt i dodał, że Łukaszenka jest tutaj w kłopocie.

Jak stwierdził – wciąż może on wrócić do scenariusza siłowego, jednak ten byłby obecnie zapewne bardzo krwawy. Dodał, że dla Łukaszenki ważne są trzy elementy – poparcie społeczne, spójność nomenklatury oraz sektora siłowego.

dam/Polskie Radio,Fronda.pl