Brytyjski sąd i tamtejsze służby medyczne w skandaliczny sposób odmawiają opieki Polakowi, który po zawale serca przebywał przez jakiś czas w śpiączce, a obecnie oddycha samodzielnie, otwiera oczy i reaguje. Nie dały też skutku rozmowy na szczeblu dyplomatycznym, a w Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu wyrok w sprawie Polaka wydawał człowiek jednej z organizacji Sorosa. Obecnie poski MSZ prowadzi też działania, aby nadać poszkodowanemu Polakowi status dyplomatyczny,

- To nie jest pierwszy tego przypadek, podobne sytuacje miały już miejsce w Zjednoczonym Królestwie. Jeżeli lekarz ma orzekać, że śmierć jest najlepsza dla pacjenta, to pokazuje wielki upadek cywilizacyjny, który dokonał się w Wielkiej Brytanii – powiedział w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl Paweł Lisicki, redaktor naczelny tygodnika Do Rzeczy.

Lisicki zauważa też, że powstało wiele inicjatyw, które wspierają rodzinę Polaka oraz różnymi sposobami próbują ratować jego życie.

- Głównym problemem jest natomiast konsekwencja Brytyjczyków, którzy kierują się absurdalną zasadą, że śmierć jest czasami najlepszym rozwiązaniem dla pacjenta, a tymi, którzy to orzekają, mają być lekarze. Prowadzi to do kompletnego odwrócenia systemu walki o zdrowie i opieki nad człowiekiem – stwierdza Lisicki.

Kompletnie niezrozumiały jest fakt, że skoro Wielkiej Brytanii nie zależy na życiu Polaka, to w jakim celu jest on na siłę tam przetrzymywany?

- To coś absolutnie skandalicznego – mówi naczelny tygodnika „Do Rzeczy”.

- To „woła o pomstę do nieba – mówi dalej - bo oznacza to, że państwo uzurpuje sobie prawo do decydowania, co jest najlepsze dla człowieka. Nie jego bliscy, rodzina, ludzie, którym zawsze tego typu prawo przysługiwało. Państwo, w tym przypadku reprezentowane przez przedstawicieli ochrony zdrowia, wie lepiej. To przykład radykalnego uprzedmiotowienia człowieka, jego dehumanizacji. To pokazuje skalę upadku Wielkiej Brytanii.


mp/dorzeczy.pl