W rozmowie z portalem wPolityce.pl ks. prof. Waldemar Chrostowski zwraca uwagę, że obserwując przekazy medialne z papieskiej pielgrzymki do Iraku, zobaczyliśmy Kościół zupełnie inny od tego, jaki znamy w Europie. Irakijczycy pokazali nam Kościół żywy i rozmodlony.

Trwa 33. zagraniczna podróż apostolska papieża Franciszka. Ojciec święty udał się do pogrążonego w kryzysie Iraku, aby wesprzeć tamtejszych chrześcijan, doświadczonych prześladowaniami i przemocą. Papież chciał podzielić się z nimi swoją wiarą i nadzieją. Ks. prof. Waldemar Chrostowski zauważa, że również Irakijczycy podzielili się tym z papieżem.

- „Widzieliśmy w przekazach telewizyjnych, jak bardzo żywy jest Kościół, rozmodlony. Kościół bardzo głęboki, nie taki, jak już w Europie się zdarza i do nas przechodzi jakiś rozkrzyczany i rozwrzeszczany, rozdygotany, gdzie wszystko się dyskutuje i relatywizuje, tylko Kościół głębokiej wiary, głębokiego skupienia. Myślę, że z tego punktu widzenia pielgrzymka ta dała papieżowi dużo do myślenia. Myślę, że tak jak papież starał się umocnić wiarę Irakijczyków, to z pewnością Irakijczycy, tamtejsi chrześcijanie przyczynili się do umocnienia wiary papieża”

- podkreśla biblista w rozmowie z portalem wPolityce.pl.

W ocenie duchownego pielgrzymka papieża jest ważna z wielu względów. Po pierwsze ks. prof. Chrostowski przywołuje spotkanie ojca świętego z duchowym przywódcą szyitów, ajatollahem Al-Sistanim w świętym mieście szyitów An-Nadżaf.

- „To spotkanie, ta obecność miała być jakimś znakiem i zachętą także dla innych do spotkania świata chrześcijańskiego muzułmańskiego”

- wskazuje rozmówca wPolityce.pl.

Wizyta Franciszka ma też zmienić postrzegane chrześcijan w Iraku. Prześladowania wyznawców Chrystusa przybrały na sile po obaleniu Saddama Husajna w 2003 roku. Irakijczycy nie rozumieli, że napadł na nich laicki, a nie chrześcijański Zachód. Obalenie dyktatora odebrali jako agresję chrześcijan. Wyznawców Chrystusa skojarzyli z bombami i czołgami. Inwazję pod przywództwem Stanów Zjednoczonych, jak wskazuje ks. prof. Chrostowski, tamtejsze media przedstawiały wręcz jako „wyprawę krzyżową”.

- „Może teraz papieska obecność pokaże tę drugą stronę tzw. Zachodu i Europy, a więc pokaże nie od strony inwazji, nie od strony żołnierzy, nie od strony przemocy, nie od strony propagandy, nie od strony krzywdy, której doznały tysiące, miliony ludzi, tylko od strony Ewangelii i Krzyża i tego, czym chrześcijaństwo jest naprawdę”

- mówi.

kak/wPolityce.pl