Pytanie, czy Judasz musiał zdradzić Jezusa to tak naprawdę pytanie o naszą grzeszność: czy muszę grzeszyć? Odpowiedź brzmi - zdecydowanie nie! Nie muszę grzeszyć! Skoro więc nikt mnie nie przymusza do grzechu, dlaczego to robię?

DLACZEGO ZDRADZIŁ?

Tajemnicą samego Judasza i Boga, który zna jego serce pozostaną powody, dla których Judasz wydał Jezusa. Hipotez mamy wiele: dla pieniędzy, z powodu opętania, z powodów osobistych, aby sprowokować Jezusa do ujawnienia swej mocy i rozpoczęcia powstania przeciw Rzymianom. Są nawet tacy, którzy posuwają się do tego, że to sam Bóg to wszystko zaplanował i zapisał w proroctwach Starego Testamentu.

Jak było naprawdę? Możemy tylko spekulować. Jedno, co wiemy na pewno, że Bóg go do tego nie zmusił, ani tego nie chciał, a co najwyżej, znając ludzkie serce przewidział. Skąd ta pewność?Jeśli Bóg ma wobec kogoś jakąś misję, zawsze odbywa się to na zasadzie "Jeśli chcesz". Bóg współpracuje z człowiekiem i szanuje naszą wolność. Nigdy nie zmusi cię do czegoś dobrego, tym bardziej do czegoś złego. Nawet On nie ma władzy nad naszą wolnością. W żaden sposób nie możemy zatem powiedzieć, że Bóg chciał zdrady Judasza lub zmusił go do tego. Decyzja Judasza była jego wolną decyzją. Na ile jednak w takich sytuacjach można mówić o wolności?

DLACZEGO GRZESZYMY?

Zwróć uwagę na to, że poczucie naszej wolności/przymusu zależy od stopnia bliskości z Bogiem. Paradoksalnie, im bardziej brnę w grzech (który ma niby dać wolność), tym mniej widzę potem możliwości manewru. Jeśli np. wszedłem w jakąś grzeszną relację czy nałóg, w pewnym momencie WYDAJE SIĘ, że nie da się już żyć inaczej. Na samym końcu tej drogi jest tylko rozpacz, a jedynym wyjściem WYDAJE SIĘ rozwiązanie Judaszowe - "poszedł i powiesił się".

Zupełnie odwrotnie jest w drugim kierunku - im bliżej Boga, tym człowiek ma coraz większe doświadczenie wewnętrznej wolności. "Wszystko mogę, ale nie wszystko przynosi mi korzyść" powie święty Paweł, parafrazując słowa samego Jezusa "Poznacie Prawdę, a prawda uczyni was wolnymi". Bliskość z Bogiem sprawia, że czujesz się coraz bardziej wolny od różnych zewnętrznych rzeczy: opinii, pieniędzy, środowiska, pokus, grzechów... Nie uzależniasz więc swojego szczęścia od zewnętrznych okoliczności i nie czujesz się ich niewolnikiem ("tu, z tymi ludźmi, w tej pracy, nie będę szczęśliwy.."). Wręcz przeciwnie - coraz bardziej dysponujesz swoim życiem, jesteś zdolny do coraz większych ofiar i życia nawet w trudnym środowisku. Gdy masz królewską wolność Jezusa ("Nikt mi życia nie zabiera, Ja sam je daję") czujesz się wolny i szczęśliwy naprawdę wszędzie.

KTÓŻ MNIE WYZWOLI?

Co robić, kiedy czujesz się dziś jak Judasz, zdradzasz Jezusa i wiesz o tym; być może nawet chciałbyś to zmienić i w głębi serca nie chcesz grzechu, ale jest to zbyt silne i nie potrafisz już żyć inaczej lub nie widzisz dla siebie żadnego ratunku?

Trzy proste kroki:

1. Uwierz, że Jezus jest Zbawicielem, a więc tym, który ma moc uwolnić cię z twojego grzechu/nałogu. Pokonał szatana, zło i śmierć? Pokonał! Teraz chce się podzielić z tobą swoim zwycięstwem, bo taki jest sens Jego męki i zmartwychwstania. Po to właśnie świętujemy Wielkanoc - Bóg bardzo pragnie wyrwać się z każdej niewoli. Aby tego doświadczyć, zacznij od prostej i szczerej modlitwy: "Panie Jezu ratuj!".

2. Zmień myślenie - uwolnienie jest możliwe! Jest wyjście z twojej sytuacji! Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych! Nawet w przypadku Judasza Bóg znalazłby rozwiązanie, gdyby tylko nie dał się wkręcić w pokusy szatana, że dla niego nie ma już przebaczenia i innego wyjścia. Nie patrz wstecz - co stracisz, tylko do przodu - co zyskasz!

3. Dawaj Bogu jak najwięcej okazji, aby Jego łaska zmieniła cię od środka. My nie walczymy z mocami tego świata, dlatego o swoich siłach nie masz najmniejszej szansy by się nawrócić i w wytrwać w tym do końca. Skoro im bliżej Boga, tym większe poczucie + Jego dar wolności, musisz więc nauczyć się tylko, jak być blisko Boga i jak współpracować z łaską.

"Wystarczy ci mojej łaski" - mówi Jezus. Nie zaczynaj więc twojego nawrócenia od walki z samym grzechem, bo polegniesz i załamiesz się, że się nie da. Szkoda twojego czasu i frustracji. Zacznij nawrócenie od "gromadzenia" łaski. Chodzi o to, by wystawić się na systematyczne działanie tej łaski np. cały różaniec dziennie, pół godziny adoracji adoracji dziennie, 15 minut czytania Słowa Bożego, codzienna Eucharystia. To tylko kwestia czasu, aż zaczniesz widzieć pierwsze owoce twojej współpracy z łaską i będziesz mógł powtórzyć za św. Pawłem, wcześniej zabójcą i zdrajcą Jezusa, a dzięki łasce - Apostołem Narodów: " Lecz za łaską Boga jestem tym, czym jestem, a dana mi łaska Jego nie okazała się daremna; przeciwnie, pracowałem więcej od nich wszystkich, nie ja, co prawda, lecz łaska Boża ze mną".


Ks. Piotr Spyra @ Facebook