W dzisiejszych Nieszporach zaś odwołujemy się do władzy, jaką Pan – ten, co ma klucz Dawida – ma nad Otchłanią – tłumaczy o. Szymon Hiżycki, benedyktyn.

 

20 grudnia w antyfonie nazywamy Chrystusa „Kluczem Dawida”:

„O Clavis David, et sceptrum domus Israel, qui aperis, et nemo claudit, claudis, et nemo aperit: veni et educ vinctum de domo carceris, sedentem in tenebris et umbra mortis.

(O Kluczu Dawida i Berło domu Izraela, Ty, który otwierasz, a nikt zamknąć nie zdoła, zamykasz, a nikt nie otworzy; przyjdź i wyprowadź z więzienia człowieka, pogrążonego w mroku i cieniu śmierci)”

Chrystus przyjął ludzką naturę, by odkupić ludzkość, będąc prawdziwie Bogiem i prawdziwie człowiekiem. Jak wspominamy w Jutrzni każdego dnia, śpiewając Pieśń Zachariasza, On jest „Wschodzącym słońcem, które oświeci tych, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają” (por. Łk 1,79). W dzisiejszych Nieszporach zaś odwołujemy się do władzy, jaką Pan – ten, co ma klucz Dawida (zob. Ap 3,7; Iż 22,22) – ma nad Otchłanią. Jak podkreśla ojciec Szymon, władza Jezusa rozciąga się również nad tym, co doczesne – nad naszymi słabościami i trudnościami, z którymi się zmagamy…