Wiele oburzenia wywołały słowa prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka, który stając w obronie celebrytów zaszczepionych poza kolejką stwierdził, że jako „dobro narodowe” powinni oni być szczepieni w pierwszej kolejności. Po fali krytyki teraz samorządowiec stwierdził, że cała afera wynika z… „wdrukowanej awersji do elit” u Polaków.

Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak stanął w obronie celebrytów, których zaszczepiono w WUM poza kolejką. W opublikowanym na Facebooku wpisie przekonywał, że „artyści są naszym dobrem narodowym”, dlatego należy im się szczególna opieka, w tym szczepienia poza kolejnością.

Mimo fali krytyki, włodarz Poznania nie wycofuje się ze swojej tezy. Komentując burzę, jaką wywołał jego wpis na Facebooku, w rozmowie z Interią stwierdził, że to skutek niechęci Polaków do elit, jaką wynieśliśmy z socjalizmu.

- „Wynika ona z tego, że żyjemy w społeczeństwie mocno osiadłym w socjalizmie z wdrukowaną awersją do elit. Tacy ludzie jak Krystyna Janda, Wiktor Zborowski czy Andrzej Seweryn, przez znakomite kreacje w wielu filmach w okresie słusznie minionym, mieli bardzo duży wpływ na odzyskanie naszej wolności i demokracji. Są to też osoby w wieku senioralnym. Podobnie zresztą jak Leszek Miller, który wprowadzał nas do Unii Europejskiej. Dziś jest europarlamentarzystą i pomimo wieku musi latać regularnie do Strasburga. Zasłużeni ludzie powinni być traktowani inaczej” – stwierdził polityk.

Dodał, że jest oburzony hejtem, który dotknął celebrytów i wysłał SMS-y ze słowami wsparcia do Krystyna Jandy oraz Wiktora Zborowskiego.

Zobacz również:

Kuriozalny wpis Jaśkowiaka. ,,Przypomniał jak wyglądałaby Polska pod rządami PO''
Paweł Szefernaker: Prezydent Jaśkowiak publicznie broni ,,kolesiostwa’’

kak/interia.pl, nczas.com