1.Trwa kampania prezydencka i kandydaci dwóch partii, które rządziły w latach 2007-2015, Platformy -Rafał Trzaskowski i PSL-u Władysław Kosiniak-Kamysz, składają coraz więcej propozycji programowych, które mają kosztować już nie miliardy ale dziesiątki miliardów złotych.

Jednocześnie zarówno Trzaskowski jak i Kosiniak-Kamysz deklarują, że utrzymają wszystkie programy społeczne, które wprowadziły rządy Zjednoczonej Prawicy w czasie ostatnich 5 lat.

Bez specjalnych ekonomicznych analiz, trzeba stwierdzić, że w najbliższych latach obciążanie budżetu dziesiątkami miliardów nowych wydatków, nie będzie możliwe, choćby z powodu skutków pandemii dla polskiej gospodarki, a w konsekwencji także dla finansów publicznych.

Mimo tego obydwaj panowie z kamiennymi twarzami ogłaszają kolejne swoje pomysły wiążące się z dodatkowymi ogromnymi wydatkami, ba twierdzą, że jak wygrają wybory prezydenckie, to będą to pierwsze projekty ustaw, które złożą w Sejmie.

2. Rafał Trzaskowski w reakcji na przedstawienie przez prezydenta Andrzeja Dudę bonu turystycznego dla dzieci w wysokości 500 zł (koszt 3 mld zł na 2 lata ale przewidziany w ramach Tarczy antykryzysowej w związku z koniecznością wsparcia polskiego sektora turystycznego, który najbardziej ucierpiał na skutek pandemii), przedstawił propozycje swojego bonu turystycznego w wysokości 500 zł dla wszystkich Polaków dysponujących numerem PESEL a jego koszt opiewa aż na 18 mld zł w ciągu najbliższych 24 miesięcy.

Równie kosztowny jest pomysł przeznaczenia 10 tysięcy złotych dla każdego gospodarstwa domowego w Polsce na wymianę pieca, ocieplenie budynku czy odnawialne źródło energii.

Mimo, że jest realizowany program Czyste powietrze, z którego każde gospodarstwo domowe może uzyskać wsparcie na podobne cele w zależności jednak od poziomu dochodów na głowę w rodzinie, na które w ciągu najbliższych 10 lat ma być przeznaczone ponad 100 mld zł, Rafał Trzaskowski chciałby wydać na swój dodatkowe 12 mld zł.

3. Także drugi kandydat współkoalicjant Platformy Władysław Kosiniak- Kamysz z PSL-u sypie nowymi kosztownymi pomysłami jak z rękawa, nie oglądając się na możliwości budżetu państwa.

Podtrzymuje ciągle projekt emerytury bez podatku, choć skutki projektu tej ustawy dla systemu finansów publicznych są wręcz astronomiczne, wpływy z tytułu podatku od dochodów osób fizycznych (PIT), zmniejszyłyby się o około 17 mld zł, a z kolei dochody Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ), zmalałyby aż o 23 mld zł.

Projekt ustawy „emerytura bez podatku” to z jednej strony ogromny spadek wpływów publicznych o około 40 mld zł (a więc porównywalny z wydatkami rocznymi na program 500 plus dla każdego dziecka), z drugiej strony duża część tych utraconych przez system finansów publicznych wpływów, trafiłaby do emerytów o wysokich i bardzo wysokich świadczeniach (do 1,6 mln emerytów trafiłoby 20 mld zł i do 8,5 mln pozostałych także 20 mld zł).

Kolejne pomysły to przedłużenie o 3 miesiące zwolnienia ze składki ZUS przedsiębiorców (obecne zwolnienie 3 miesięczne kosztowało ZUS zmniejszeniem dochodów o 7,5 mld zł), a nawet jeszcze dalej idąca idea dobrowolnego ZUS dla przedsiębiorców, której skutki finansowe, szłyby zapewne w dziesiątki miliardów złotych.

4. To zadziwiające jak reprezentanci dwóch partii rządzących aż przez 8 lat, kandydujący w wyborach prezydenckich, tak łatwo zgłaszają projekty generujące dodatkowe wydatki budżetowe rzędu dziesiątków miliardów złotych, w sytuacji kiedy podczas swoich dwóch kadencji, raczej zabierali pieniądze Polakom niż je dawali.

Wystarczy przypomnieć dwie sztandarowe reformy rządu PO-PSL prowadzone akurat przez ówczesnego ministra prascy i polityki społecznej Władysława Kosiniaka-Kamysza (dwie najgorsze historie jak to określił także ówczesny minister rządu Donalda Tuska, Paweł Graś) czyli podniesienie wieku emerytalnego i zabranie z OFE ponad 150 mld zł.

Zbigniew Kuźmiuk