Politolog i analityk Klubu Jagiellońskiego, Bartosz Brzyski ocenił na antenie TV Trwam kontrowersyjne wystąpienie prof. Leszka Balcerowicza na Campus Polska Przyszłości. W ocenie eksperta już samo zaproszenie polityka z poprzedniej epoki na imprezę, od której młodzi ludzie oczekiwali świeżości, było poważnym błędem.

Zdaje się, że organizowane przez ruch Wspólna Polska Rafała Trzaskowskiego wydarzenie, które miało stać się swoistym nowym otwarciem w polskiej polityce, zostanie zapamiętane jako pasmo kompromitujących wypowiedzi osób związanych z Platformą Obywatelską. Politycy Prawa i Sprawiedliwości już mają żartować, że powinni zapłacić za organizację Campusu, bo zdaje się, że to właśnie partia rządząca najbardziej skorzysta na całym przedsięwzięciu. Najpewniej z radością wykorzysta w kampanii wyborczej wypowiedź posła Nitrasa o „piłowaniu” katolików, marszałka Grodzkiego o konieczności zlikwidowania większości szpitali w Polsce czy Donalda Tuska, który sugerował oszustwo wyborcze, którego miały dopuścić się zakonnice.

Jednym z bardziej kontrowersyjnych wystąpień wyróżnił się prof. Leszek Balcerowicz, który domagał się „internetowego pręgierza” dla dziennikarzy niesprzyjających opozycji. Sam taki „pręgierz” zastosował wobec jednego z uczestników wydarzenia, który odważył się zadać niewygodne pytanie o „Plan Balcerowicza”, co ten zbył stwierdzeniem, że jest to atak, a nie pytanie.

Wystąpienie prof. Balcerowicza skomentował na antenie TV Trwam Bartosz Brzyski z Klubu Jagiellońskiego, który zauważa, że błędem organizatorów było zaproszenie polityków od lat utrzymujących się na polskiej scenie politycznej.

- „Myślałem, że Campus Polska będzie forum, gdzie faktycznie Rafał Trzaskowski i Platforma Obywatelska otworzą się na młodych ludzi. Tymczasem zaproszono prof. Leszka Balcerowicza, który od lat 90-tych o ekonomii powtarza te same tezy. Nie wydaje się, by odpowiadał na dzisiejsze wyzwania, a po drugie, nauki społeczne czy ekonomiczne mocno się zmieniły”

- podkreślił ekspert.

- „To, co pan profesor mówi, wydaje się anachronizmem. Było to wystąpienie bardziej quasi publicystyczne niż eksperckie. Pomysły z pręgierzem internetowym są (mówiąc wprost) nie tyle kontrowersyjne, ale oderwane od rzeczywistości. Zabawne, że pan prof. Leszek Balcerowicz, który ma się za liberała, tak bardzo chce ograniczać wolność słowa w zaproponowany sposób”

- dodał.

Zwrócił też uwagę, że młodzi ludzie są dziś mocno spolaryzowani. Wielu głosuje na wyrazistą prawicę, w Campus Polska Przyszłości z kolei udział wzięły osoby radykalnie lewicowe.

- „Pytania zawierały lewicową krytykę liberalnej polityki gospodarczej, więc tym bardziej zaproszenie prof. Leszka Balcerowicza może dziwić”

- stwierdził politolog.

Brzyski odniósł się również do wystąpienia marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, który postulował zlikwidowanie ponad 800 polskich szpitali przekonując, że Polakom wystarczy niespełna 200 placówek. Później tłumaczył się na konferencji prasowej, że media zmanipulowały tę wypowiedź.

- „Pamiętajmy, że Platforma Obywatelska przez okres swoich rządów i teraz optymalizowała na swój sposób różne rzeczy, m.in. zamykając usługi publiczne poza dużymi miastami powiatowymi w Polsce: posterunki policji, oddziały poczty czy szpitale”

- zwrócił uwagę gość TV Trwam, podkreślając, że nie jest skłonny uznać wypowiedzi Grodzkiego za językowy lapsus.

- „Wpisuje się to w logiczną konsekwencję, że jest to ten sposób myślenia o usługach publicznych i mówienie o tym, ile szpitali ma być. Natomiast na pewno jest to element programu, który z pewnością wynika z szerszej analizy, a nie tylko z poglądów marszałka Tomasza Grodzkiego”

- zaznaczył.

kak/TV Trwam, DoRzeczy.pl