Były przewodniczący „Solidarności”, a obecnie poseł PiS, Janusz Śniadek udzielił wywiadu „Rzeczpospolitej”, w którym przekonuje, że to Lech Kaczyński jest na czele najbardziej zasłużonych dla „Solidarności”. Polityk podkreśla też, że uczniowie w szkołach powinni być uczeni o tym, iż Wałęsa był „Bolkiem”.

Janusz Śniadek zauważa, że gdyby Lech Wałęsa po 1989 roku stanął w prawdzie, Polacy by mu wybaczyli. Zamiast tego ten jednak postanowił żyć w kłamstwie, poświęcając się tuszowaniu dowodów i niszczeniu znających prawdę ludzi. Teraz natomiast, wciąż idąc w zaparte i wypierającej się swojej współpracy z SB, mimo niezbitych dowodów, jeszcze bardziej sam sobie odbiera szacunek w oczach Polaków.

- „Spór o Wałęsę trywializuje sytuację ofiar PRL. Czyni ją żartem. Młodzi ludzie, patrząc na Wałęsę, przestają wierzyć w kombatanctwo prawdziwych ofiar PRL” – ocenia poseł.

- „Dzieci w szkole powinny się uczyć, że S to były miliony ludzi. To nie tylko Gdańsk, ale też Gdynia, Szczecin, Elbląg, Lublin, Świdnik, Mielec, Lubin itd. Solidarność to była armia Polaków, a nie jeden Wałęsa. Uczniowie w szkołach powinni uczyć się w książkach do historii, że Wałęsa był Bolkiem, a po 1989 roku zaczął wzywać do zwijania sztandaru S, bo sam chciał zostać jedynym sztandarem. Wałęsa chciał wmówić światu, że sam obalił komunizm, a to taka prawda jak to, że Czterej pancerni wygrali II wojnę światową” – stwierdza.

Dodaje, że budując taką retorykę, Wałęsa odebrał właściwe miejsce w historii takim prawdziwym bohaterom, jak np. Walentynowicz, Gwiazdowie czy Wyszkowski. Były przewodniczący „Solidarności” przekonuje, że wśród osób z największymi zasługami dla związku wyróżnia się Lech Kaczyński.

- „Ubolewam, że na świecie Solidarność wciąż kojarzona jest z Lechem Wałęsą. To się niestety już nie zmieni” – kończy.

kak/Rzeczpospolita, interia.pl