Kilka dni temu rozprowadzano w Opolu ulotki, na których można było przeczytać, że Ślązacy proszą Putina o to, by nie kierował rakiet atomowych w kierunku Śląska. To pomysł zainspirowany przez list, jaki w grudniu ubiegłego roku wystosowali do rosyjskiego prezydenta członkowie Związku Ludności Narodowości Śląskiej.

„W związ­ku z in­for­ma­cja­mi o umiesz­cze­niu przez woj­ska ro­syj­skie w Ob­wo­dzie Ka­li­nin­gradz­kim ra­kiet przy­sto­so­wa­nych do prze­no­sze­nia gło­wic nu­kle­ar­nych, w imie­niu Związ­ku Lud­no­ści Na­ro­do­wo­ści Ślą­skiej zwra­ca­my się do Wa­szej Eks­ce­len­cji o roz­wa­że­nie moż­li­wo­ści nie­kie­ro­wa­nia tych ra­kiet w kie­run­ku Ślą­ska” – czytamy w apelu ZLNŚ.

Sprawą zainteresował się sam lider śląskich autonomistów, Jerzy Gorzelik. Powiedział w rozmowie z „Onetem”, że ulotki „są dziełem polskich nacjonalistów” i były rozdawane 12 lipca podczas Marszu Autonomii przez „kontramanifestantów, działaczy Solidarnych 2010 i Klubów Gazety Polskiej”.

Warto przy tej okazji przypomnieć, że w Marszu Autonomii razem ze zwolennikami decentralizacji Polski szli także członkowie Młodzieży Wszechpolskiej. Ich obecność wywołała niemałą konsternację środowisk patriotycznych zgromadzonych na wspomnianej już kontrmanifestacji.

Wróćmy jednak do ulotek, które rozdawano w celu wykazania prawdziwych intencji autonomistów. Sam Gorzelik, przewodzący Ruchowi Autonomii Śląska, odcina się od inicjatywy ZLNŚ. Twierdzi, że apel do Putina był jedynie „próbą zaistnienia marginalnego środowiska w mediach”, w dodatku próbą „nieodpowiedzialną”. Co więcej Gorzelik nie wyklucza, że autorzy listu do rosyjskiego prezydenta występują w roli „pożytecznych idiotów”, którzy de facto wspierają, jak wyraził się szef RAŚ, „zwolenników centralizmu”.

Jak widać Gorzelik stara się dbać o dobre imię ślązakowców i krytykuje inicjatywy, które w swojej być może niezamierzonej nieporadności odkrywają tak naprawdę, do czego w rzeczywistości mogą doprowadzić zwolennicy autonomii. Na poluzowaniu więzi Śląska z Polską skorzystają bowiem właśnie ościenne mocarstwa: Niemcy i Rosja. Tego Gorzelik albo nie dostrzega, albo woli o tym po prostu nie głośno nie mówić.

pac/onet.pl