„Struktury   gnostyckiego   myślenia"   funkcjo­nowały  w  kulturze  Europy  od  czasów  średnio­wiecznych  zarówno  pod  postacią  określonychsystemów  filozoficznych,  jak  też  w  formie  nie­których   kierunków  w  sztuce.   Brumlik  wymieniawiele wybitnych  postaci  z  czasów  nowożytnych,  którychświatopogląd  opierał  się  na  gnostyckich  podstawach  -Ciordano    Bruno    („święty"    wolnomyślicieli),    Fichte,Marks,  Wagner,  Schopenhauer,  Freud  (!), Jung - wszyscybyli  systemowymi  antysemitami.  Antysemityzm  ich  niemiał najczęściej emocjonalnego, osobistego podłoża, leczbył  wynikiem  żelaznej  konsekwencji  w  rozwijaniu  gno­styckiego  światopoglądu. 

Marcin Bąk

Gnostyckie korzenie antysemityzmu

Pismo Poświęcone Fronda nr 25-26


Ostatni   szturm   przewyższał   pod   względem   zaciekłości   wszystkie   po­przednie.   Przeciwko  wygłodzonym   katarskim  obrońcom  Monsegur   ruszylinie  tylko  rekrutujący  się   z  bretońskich  chłopów  piechurzy,  ubrani   w  grube, watowane  kurtki  i  osłaniający  się  wielkimi  tarczami,  ale  także  ciężkozbrojni rycerze  króla  Francji  na  czele  swoich  pocztów.  Katarowie  walczyli  z  rozpacz­liwą  odwagą   i   męstwem,   o  jakich   śpiewali   prowansalscy   trubadurzy. 

 Nie mieli  jednak   żadnych   szans.   W  każdą  tarczę  obrońcy  godziły  trzy  mieczekrzyżowców;   w  odpowiedzi  na  każdy  wypuszczony  z  kuszy  bełt  nadlatywało  sześć  pocisków  wystrzelonych  przez  najemnych  genueńskich  kuszników.  Pozłamaniu  zbrojnego  oporu  nastąpiła  eksterminacja  ludności  cywilnej.  Z  tłu­mu  jeńców  wyłuskano  przywódców  duchowych  sekty,  łatwych  do  rozpozna­nia  po  czarnych  szatach,   a  odnalezione  heretyckie  księgi   stały  się  natych­miast  strawą  dla  ognia.Tak  zakończył  się  w Roku  Pańskim  1246  ostatni  etap  niszczenia przez  so­jusz  „tronu  i  ołtarza"  najlepiej  zorganizowanej  na  terenie  Europy,  niechrze­ścijańskiej  grupy  religijnej,  mającej  za  podstawę  światopoglądu  jedną  z  formgnozy.  Dla  licznych  europejskich  myślicieli  epoki  po  Holokauście  wydarze­nie  to  antycypowało  tak  naprawdę  Oświęcim.  Według  zwolennikówobarczania  chrześcijaństwa  winą  za  zagładę  Żydów,  zniszczenie kultury   katarskiej   oraz   masakry   w   obozach   zagłady   byłyprzejawami  dokładnie  tej  samej,  mrocznej  siły  drzemiącejponoć  w  wyznawcach  Chrystusa.  

Niemiecki  filozof  Mi­cha   Brumlik,   potomek  żydowskich   uciekinierów   spodnarodowosocjalistycznego      młota,      stawia     jednakw  książce  „Gnostycy"   problem  europejskiego  antyse­mityzmu  w  zgoła  odmiennym  świetle.Polski  znawca  gnozy  ks.  Wincenty  Myszor  rozwi­jając  myśl  dziewiętnastowiecznego  badacza  gnozy  Hil-genfelda napisał,  że przed labiryntem  starożytnych  here­zji  znajdują  się  labirynty  starożytnych  herezjologów  i  no­wożytnych  teorii.'  Pomiędzy trzema głównymi  szkołami  ba­daczy  gnozy:  historykami  dogmatu,  historykami  religii  i  feno­menologami  religii  nie  ma  nawet  zgody  co  do  jednakowej  defini­cji  zjawiska,  poza  dość  ogólnikowym  stwierdzeniem,  że  gnoza  to  „dą­żenie  do  zbawienia  przez  wiedzę".  Micha  Brumlik  nie  ogranicza pojęcia  gno-stycyzmu  wyłącznie  do  sekt  powstających  od  II  wieku  po  Chrystusie  jak  czy­ni  to  wielu  badaczy  i  nie  skupia  się  na  samych  zewnętrznych  przejawach  zja­wiska. Jego  wieloletnie  studia  nad  gnozą  miały  za  zadanie  dotarcie  do  samejistoty  tego  fenomenu,  a  przy  okazji  pozwoliły  „wpaść  na trop  czegoś,  co  mia­ło  się  okazać,  wbrew wszelkim  wyjaśnieniom  materialistycznym,  stałym mo­tywem  leżącym  u  podłoża  historii  Zachodu  i  towarzyszącej  jej  wrogości  doŻydów."

Brumlik  postrzega  gnozę  jako  występujące  na  obszarze  kultury  za­chodniej   (choć  z  dającym  się  stwierdzić  wpływem  pochodzącym  z  obszaru  Iranu   i   w  mniejszym  stopniu  Indii)   zjawisko  towarzyszące  rozwojowi  religiiopartych  na  wierze  we  Wszechmocnego   Stwórcę   Świata.   Czym  jest  jednaksama  gnoza?Od  niepamiętnych  czasów  ludzie  wrażliwi,  skłonni  do  refleksji  i  posiada­jący  rozwinięty  zmysł  obserwacji,  stawali  wobec  nauki  o  Bogu,  który jest  do­brym  Stwórcą,  posiada  wszechwiedzę   i  wszechmoc.  Ten  dogmat  kłócił   sięz  wynikami   ich   życiowych  obserwacji.   Dlaczego  ten   świat,   rzekomo  dobry,zaskakuje   co   chwila   przykładami   chaosu   i   nieuporządkowania?   Dlaczegow  tym  dobrym   świecie   niektóre   istoty,   aby  przeżyć,   muszą  pożerać  inne? Dlaczego  między  ludźmi  jest  tyle  fałszu,  obłudy  i  nienawiści?  Dlaczego  cier­pimy   z   powodu   nieodwzajemnionej   miłości?  

Dlaczego   w   ogóle   cierpimy?Dlaczego  w  końcu  Wszechmocny  i  Wszechwiedzący  Stwórca  doprowadził  dotakiego  stanu  i  jeszcze  uznał  go  za  dobry,  jak  stwierdza  autor  Księgi  Rodza­ju?   Tak   stawiane   pytania  mogą  doprowadzić   do   radykalnego   zaprzeczeniawszystkiemu,  co  ma  do  powiedzenia  o  dobrym  Bogu  Biblia,  łącznie  z  odrzu­ceniem  wiary  w  jakikolwiek  pozytywny  porządek  świata.  Na  tym  nie  kończąsię jednak  problemy.  Skoro  bowiem  uznamy  świat  za  nie  będący  dziełem  do­brego  Stwórcy,   rodzi  się  od  razu  pytanie:   „Skąd  w  takim  razie  w  tym  złymświecie  pojawia  się  co jakiś  czas  to  co  ludzie  uznają  za  dobro?  Nie  może  miećono  przecież  światowego  pochodzenia."  To  właśnie  te  straszliwe  dylematy,będące  udziałem  wrażliwych  ludzi,   leżą   u  podstawy  fenomenu  gnozy.  Zda­niem  Brumlika  owe  „gnostyckie  struktury  myślenia"  są  ważniejsze  niż  swo­ista   sztafeta  historyczna  gnostycyzmu,   która  towarzyszy  historii   świata  za­chodniego  w  postaci  coraz  to  innych  sekt,  ruchów  religijnych  i  ideologii.  Au­tor    utrzymuje,    że    pytania    egzystencjalne    stawiane    przez    gnostyków    sąz  grubsza  takie  same  we  wszystkich  epokach  i  jest  ich  w  gruncie  rzeczy  kil­kanaście.  Natomiast  odpowiedzi,  jakich  udziela  gnoza,  jest  wielka  ilość,  bowielka  jest  ilość  gnostycyzmów. 

Niektóre   z  nichmogąprowadzić  do  nieopi­sanych  potworności   w  skali  światowej.   „I  za  każdym  razem  kulminacyjnympunktem  krytyki  czy  też  obrony  myślenia  gnostyckiego  jest  zajęcie  stanowi­ska  wobec  idei  racjonalnego  Stwórcy  świata,  bądź  procesu  stwarzania.  Owąwiarę   w  racjonalnego  Stwórcę   świata  przypisuje   się  przede  wszystkim  juda­izmowi,  wskutek  czego  gnostycy  z  żelazną  konsekwencją  upatrywali   w  juda­izmie   swego  głównego  przeciwnika   i   najgorszego  wroga  -  judaizm   w  pełnizresztą  odwzajemniał  tę  wrogość,   tyle  tylko,  że  nigdy  nie  zajmowała  w  nim  ona  równie  centralnego  miejsca,  jak  w  gnostycyzmie.'"  Jak  na  ironię  wszyst­ko  wskazuje  na  to,  że  początków  gnozy  należy  szukać  w  obrębie  judaizmu.Gnostycym  nie   narodził   się  zdaniem  Brumlika   w  II  wieku   chrześcijań­stwa,   kiedy  powstały  pierwsze  szkoły  i  pierwsze  teksty  nauczycieli  gnostyc-kich,   traktowanych  jako  chrześcijańscy  odszczepieńcy.  Autor  dostrzega  po­czątki  tego  prądu  myślowego  już  w  IV  wieku  przed  Chrystusem,   za  czasówDrugiej  Świątyni,  kiedy  to ostatecznie  ukształtowała  się  Tora. Judaizm  zostałdokładnie  oczyszczony  z  naleciałości  politeizmu,   a  w  nauczaniu  religijnymcentralne  miejsce   zajął  obraz  jedynego  Boga,   stwórcy  Świata  - Jahwe.   Światjest  według  Tory  dobry,   a  włada  nim  sprawiedliwy  i  miłosierny  Pan  Zastę­pów. 

Jednak  nie  wszyscy  myśliciele  żydowscy  byli  skłonni  zaakceptować  tenobraz.  Stawiane  przez  nich  pytania  o  przyczynę  zła  w  świecie,  o  sens  cierpie­nia  i  o  sens  ludzkiego  życia  znalazły  swój  wyraz  w  literaturze  mądrościowej,z  będącą  jej   najwybitniejszym  osiągnięciem  Księgą  Hioba  na   czele.  Jednymz  głównych  wątków  tej   literatury  był  problem   teodycei,   usprawiedliwieniaBoga  ze  wszelkich  rys,  jakie  zdaniem  autorów  ksiąg  mądrościowych  pojawia­ły  się  na  obrazie  doskonałego  stworzenia.  Tendencje  żydowskie,  zwiastującedojrzałą  gnozę  czasów  chrześcijańskich,  znajdowały  sobie  miejsce  na  obrze­żach   ortodoksyjnego  judaizmu.    Sekty   esseńczyków,   aleksandryjskich   tera­peutów,  sekty  chrzcielne  z  Palestyny  były  terenem  podatnym  do  uprawianiagnostycyzujących   spekulacji.   Szczególną  uwagę   w  koncepcji   Brumlika  zwró­ciła  wiara  mieszkańców  Samarii.  Ludzie  ci,  będący potomkami  Żydów  i  nie--Żydów,  czuli  się  upośledzoną  grupą  pod  względem  zarówno  społecznym jaki  religijnym.  Przez  mieszkańców Judei  uważani  za  pogan  i  nieczystych,  samisiebie   traktowali  jako  jedynych   prawowiernych   wyznawców   dobrego   Boga.

Szczególnie  silny  był  wśród  nich  mesjanizm.  Uznawali  z  Biblii  wyłącznie  To­rę,  ale  ich  interpretacja  tekstu  daleko  odbiegała  od  ortodoksji  jerozolimskiej.Myśl  o  tym,  że Jahwe,  Bóg  Stwórca  i  Bóg  Żydów  nie  może  być  tak  naprawdęwszechmocnym  i  dobrym  padała  na  szczególnie  podatny  grunt.  Towarzyszy­ła  jej   nadzieja,   że   gdzieś  wysoko  jest  jakieś   inne,   prawdziwe  niebo,   gdzieprzebywa  zupełnie  Inny,  naprawdę  miłosierny  Bóg.  Ta  myśl  będzie  nurtowa­ła  gnostyków  przez  wszystkie  wieki.   Z  Samarią  związana jest  postać  Szymo­na  Maga,  znanego  z  Nowego  Testamentu  czarnoksiężnika,  którego  później­sza  tradycja  kościelna  uczyniła  ojcem  wszelkich  herezji.  Nauczanie  Szymona,jakie  znamy  z  relacji  św.  Ireneusza  z  Lyonu,  zawierało  już  wiele  elementów  klasycznej  gnozy.  Bóg  Ojciec  nie  mógł  być  dla  Szymona  twórcą tego  zepsute­go  świata. 

Aby  wyjaśnić,  jak  doszło  do  tego  tragicznego  nieporozumienia,gnostycym  Szymona  posiłkował  się  motywami  zaczerpniętymi  z  heterodok-syjnego  judaizmu,   systemu   filozoficznego   Filona   z  Aleksandrii   oraz   duali­stycznej  mitologii  irańskiej.  Prawdziwy,  Nienazwany  Bóg  Szymona  jest  cał­kowicie  różny od  Boga  Biblii.  Dziełem  owego  Innego  Boga  była Ennoia,  myślboża,  która  zstępując  w  niższe  poziomy  zrodziła  inne  istoty  natury  ducho­wej.  Dopiero  ci  aniołowie  utworzyli materialny  świat  i  zapałali  żądzą władzy.Uwięzili  Ennoię  w  materii,  a  sami  ogłosili  się jedynymi  stwórcami  i  wład­cami  świata.  Rządzili  źle.  Jak  widać  więc Jahwe,  Bóg  Żydów  był  dla  Szy­mona  tylko  jednym  z  uzurpatorów,   a  jego  zakazy  i  nakazy  przejawemtyranii.  Boska  Ennoia  może  zostać  uwolniona  z  materialnego  świataprzez  prawdziwego  mesjasza,   wysłanego   z   tą  misją  od   Boga.  

Wraz z  nią  uwolnieniu  z  materialnych  pęt  podlegać  będą  niektórzy  ludzie,pochodzący  podobnie  jak  Ennoia  z  Prawdziwego  Nieba. Jak  relacjo­nuje  św.  Ireneusz,  Szymon  uczynił  samego  siebie  mesjaszem,  zaś  zaEnnoię uznał prostytutkę imieniem Helena.Gnoza  II  wieku,  rozwijająca  się  w  stałym  dyskursie  z  chrześcijań­stwem,   zawierała  zdaniem  Brumlika  wszystkie  zalążki  swoich  później­szych   form.   Karmiła   się   obficie   spekulacjami   filozoficznymi   pogańskiejGrecji,   przyswajała  religijne  tradycje  bliskiego  Wschodu,  interpretowała  poswojemu   Biblię.   Bardzo  ciekawy  wydaje   się  stosunek  gnozy  do  chrześcijań­stwa.  Tu  rysuje  się  pewna  niekonsekwencja  w  rozumowaniu  autora.   W  jed­nym  miejscu  chrześcijaństwo  zostaje  wprost  uznane  za  formę  gnozy4,   w  in­nym  znowu   dostrzegane   są  zasadnicze  różnice:   „Chrześcijaństwo   i   gnozaróżnią  się  tym,  że  dla  chrześcijaństwa przepaść  ta  [pomiędzy  Bogiem  a  czło­wiekiem  -  przyp.  aut.]  jest już  zasypana  przez  płynącą  z  wiary  ufność  w  ofia­rę,  jaką  złożył  z  samego  siebie  Bóg,  podczas  gdy  w  gnozie  miejsce  tej  ufno­ści   zajmuje  poznawcza,   kosmologiczna   spekulacja.

Tam,   gdzie  chrześcijań­stwo  zadowala  się  wyjaśnieniem  samej  historii  męki  Jezusa,  gnoza  chce  po­nadto  wiedzieć,  na jakiej  zasadzie  i  dlaczego  w  ogóle  musiało  dojść  do  tej  hi­storii,   i  -  przede  wszystkim  -  co  ludzie  mogą  zrobić  dla  cierpiącego  Boga.".5Chrześcijaństwo  od  gnostycyzmu  różni  również  stosunek  do  religii  moj­żeszowej.   Przez  dwadzieścia  wieków  żywa  była  wśród  wyznawców  Chrystu­sa,  pomimo   najróżniejszych  przejawów  antysemityzmu,   świadomość  wyrażona  przez  św.  Pawła,  że  Izrael  nadal  pozostaje  ludem  wybranym  Boga  i  podkoniec  wieków  nastąpi  jego  pełne  nawrócenie.   Gnostycym  natomiast  wpro­wadził  do  swego  mitu  nie  dające  się  niczym  załatać  pęknięcie  pomiędzy  Sta­rym  i  Nowym  Przymierzem.Doskonałym  przykładem   gnozy,   która  rodzi   antyjudaizm,  jest  zdaniemBrumlika   ukształtowany   w  II  wieku   system   Marcjona.   Ów  bogaty  armatorz  Synopy  uznał  całe  stworzenie  za  kompletnie  złe,   w  konsekwencji  zły  mu­siał  być  również  jego  Stwórca.   Stary  Testament,   a  w  szczególności  Tora,  zo­stają  przez  Marcjona  utożsamione  ze  spisem  złych  norm,  narzuconych  postępem   przez   tyrana-demiurga,   który   zmusił   ludzi   do   uległości.   DopieroChrystus    pokazał    wybranym,   jak   można   osiągnąć   prawdziwe    zbawienie.Marcjon  był  przekonany,  że Jezus  z  Nazaretu  z  całą  pewnością  nie  był  wcie­lonym  Słowem  Boga  Biblii  hebrajskiej   i  nie  został  przez  tego  Boga  wskrze­szony   z   martwych.  

Chrystus   wskrzesił   sam   siebie,   dając  tym  samym   przy­kład   dla   następnych   pokoleń   gnostyków.   Zbawienie   może   być   osiągniętedzięki   własnym   wysiłkom,   Chrystus   jest   boskim   eonem   pochodzącym   od   prawdziwego  Boga,   a  przekazana  przez  Niego  wiedza(gnosisl)pozwoli  kolej­nym   wybranym  podążyć  Jego   ścieżką.   Oprócz   odrzucenia   Biblii   hebrajskiejw  całości,  Marcjon  dokonał  jeszcze  kilku  poprawek  w  Ewangelii  Św.  Łukasza(jedynej,  jaką  znał).  Opuścił  mianowicie,  jak  relacjonuje  Epifaniusz  z  Salami-ny,  fragmenty  tekstu  dotyczące  poczęcia  Zbawiciela  i  wstąpienia  w  ciało.  Byćmoże  nie  mógł  znieść  faktu,  że  Zbawiciel  urodził  się  jednak jako  żydowskiedziecko?Po  Marcjonie  powstawały  w  II  i  III  wieku  kolejne  systemy  gnostyc­kie,  które  starały  się  odpowiedzieć  na  pytanie   o  przyczynę  upadku  boskichdusz  w  świat  stworzony  przez  złego  demiurga  oraz  o  sposoby  wydostania  sięz  niego.  Możliwości,  jakie  daje  gnoza,  jest  praktycznie  nieograniczona  ilość.Dominantą  w  fenomenie  gnozy  pozostaje  obraz  walki  „synów  światła"  z  „sy­nami  ciemności". 

Zły jest  świat,  jego  Stwórca,  ciało,  seks,  małżeństwo,  pło­dzenie  dzieci.  „Synami  ciemności"  bywali  w  gnostyckich  systemach  źli  anio­łowie,  ale  równie  dobrze  mogły  za  nich  być  uznane  ziemskie  struktury  wła­dzy:   rzymska  administracja,   Kościół   katolicki,  Żydzi   (wypełniający  zawartąw  Torze  „wolę  demiurga"  i  całkowicie  mu  podporządkowani).  Recept  na  wy­zwolenie   z  upadłego  świata  dawała  gnoza  wiele.  Ze  szczególną  obsesją  ata­kowany  byl  przez  gnostyków  seks   i  prokreacja jako  współudział  w  plugawymdziele  demiurga.  Rodziło  to  z jednej  strony  szkoły  skrajnej  ascezy,  dążącej  doostatecznego   przezwyciężenia   zmysłowego   ciała   przez   jego   wyniszczanie;z  drugiej   maksymalnie  rozpasany  libertynizm  seksualny,   również  mający  nacelu  przezwyciężenie  cielesnych   instynktów  poprzez  całkowite  oddanie   sięim   (koncepcja  ta  nieodparcie  kojarzy  się  ze  starym  hasłem  polskich  alkoho­lików:  „Alkohol  to  twój  wróg,   a  więc  lej  go  w  mordę!")Istnieje  mit  gorąco  propagowany  przez  ludzi  uważających   się  za  współ­czesnych  adeptów  gnozy,   mówiący  o  łagodnych   i  bezbronnych  gnostykach,tępionych  niemiłosiernie  przez  wszystkie  wieki. 

Według  Jerzego  Prokopiuka,ta  bezradność  wobec  opresyjngo  świata,  w połączeniu  z  niezdolnością  dostworzenia  własnych  struktur  przemocy,  jest  najlepszym  papierkiem  lakmu­sowym  prawdziwości   gnozy  -  przewodniczki  boskich  bytów  duchowych   za­błąkanych  w  skazanym  na  zagładę  świecie  materii.  Micha  Brumlik  podważaten   mit  analizując  dzieje   sekt  paulicjan,   bogomiłów   i  katarów.   Gnostycymukształtowany    w   Armenii    i   znany   jako   sekta   paulicjan   dotyczył   przedewszystkim   zawodowych   żołnierzy,   którzy   wraz    z   rodzinami   tworzyli    za-mknięte    społeczności   osadników   wojskowych,    umieszczanych    w   niebez­piecznych  rejonach  pogranicza  Bizancjum   (VII  wiek).  Paulicjanie  wierzyli,  żeświat  materialny  to  dzieło  złego  demiurga,   a  oni   są  sługami  prawdziwegoBoga,  jednak  ich  działalność  była  na  wskroś  światowa.   Walczyli   z  Persami,Arabami,   Słowianami,   a  gdy  cesarz   usiłował   przywrócić   siłą  ortodoksję   -również   z  armią  bizantyjską.  

Walkę  „zasady  światła"   z  „zasadą  ciemności"postrzegali   w  kontekście  jak  najbardziej   realnych  bojów  ziemskich.   Byli  do­brymi  wojownikami   i  umieli  trzymać  miecze.W  średniowieczu  na  terenie  zajętych  przez  Słowian  Bałkanów bujnie  roz­wijały   się  wspólnoty  kolejnej   religii   inspirowanej   gnostycyzmem   -  bogomi-łów.  Przez  pewien  czas  bogomiłowie  bardzo  silnie  oddziaływali  na  życie  du­chowe  i  polityczne  Bułgarii,  gdzie  cieszyli  się  nawet  opieką  i  poparciem  do­mu  panującego  oraz  wyższego  duchowieństwa  (!).  Misjonarze  sekty,  „dosko­nali",   rozprzestrzeniali   swoją  doktrynę   z   dużymi   sukcesami   wśród   ludówsłowiańskich    (ostatnie   ślady   wiary   bogomilskiej    istniały   na   Rusi   jeszczew  XVI  wieku).  Największe  wpływy  zdobyli  wśród  mieszkańców  Bośni,   skłó­conych   z  prawosławnym   Bizancjum   i   zagrożonych  przez  katolickie   Węgry.Wiara   bogomiłów   początkowo   miała   charakter   wybitnie   ludowy,   wkrótcejednak  dołączać  do  niej  zaczęli  duchowni,  szlachta  i  książęta. 

Choć  „dosko­nali"   głosili  oczywiście  gnostycki  dualizm   i  pogardę  dla  świata,   to  okazałosię,   że  potrafią  doskonale  radzić  sobie  w  warunkach  średniowiecznego  feu-dalizmu.  Na  terenach,  gdzie  sekta  miała  przewagę  liczebną,  szczególnie  jeślinależeli  do  niej  lokalni  władcy,  dość  szybko  dochodziło  do  przejawów  prze­śladowań  mniejszości  prawosławnej   i  katolickiej.W   centralnej   Europie   najsilniej   rozwinęła   się   religia   katarska,   będącaswoistą   odmianą   wiary   bogomiłów.   Chociaż   Katarowie   zachowywali   gno­stycki  dualizm   w  podejściu  do  świata  stworzonego,   to  jednak  ich  stosunekdo   Starego  Testamentu   i   Żydów   nie   był   tak  jednoznacznie   negatywny   -Brumlik   stwierdza,   że   byli  pod   tym  względem   raczej   wyjątkiem  wśród   in­nych   gnostyków.  Jak  jednak  kształtowałby   się  ten  stosunek   w  przyszłości,gdyby  religii  katarskiej  nie  położyła  kresu  katolicka  krucjata  -  nie  wiadomo.Ocena  średniowiecznych  herezji  o  podłożu  gnostyckim  dokonana  przez  Mi­chę  Brumlika  jest  dość  jednoznaczna:  „Przypadek  paulicjan  świadczy  o  tym,że  również  gnostyckie,  heretyckie  Kościoły  mogły  być  w  zasadzie  równie  nie-tolerancyjne   i  bojownicze  jak  chrześcijaństwo  ortodoksyjne.  

Próba  wyjaśnienia,  że jedna  religia  niesie  ze  sobą władzę  i  przemoc,  a  inna  nie,  poprzez  od­woływanie  się  do  opozycji  między  zwróceniem  ku  światu  a  odrzucaniem  go,jest  nieuchronnie  skazana  na  niepowodzenie,  jak  tego  jednoznacznie  dowo­dzi  przykład  paulicjan.  Okoliczność,   że  sekty  gnostyckie  -  jako  czynnik  od­grywający  określoną  historyczną  rolę,  podporządkowaną  ogólnemu  proceso­wi  dziejowemu  -  z  reguły  padały  też  jego  ofiarą,  bądź  też  stawały  się  ofiarązwycięskiego   Kościoła   państwowego,    tak   samo   nie   może   być   kryteriumprawdziwości  ich  doktryny,  jak  z  drugiej  strony  prawdziwości  wyznania  wia­ry  zwróconego  ku  światu  nie  można  mierzyć  według  tego,  czy  z  reguły jego instytucje  stały  po  stronie   historycznych  zwycięzców.  Powinien  mieć  to  nauwadze  każdy,  kto  chce  się  zająć  historią  kacerzy  dojrzałego  średniowiecza  -katarów."7„Struktury  gnostyckiego  myślenia"  funkcjonowały  w  kulturze  Europy  odczasów  średniowiecznych  zarówno  pod  postacią  określonych  systemów  filo­zoficznych,   jak   też   w   formie   niektórych  kierunków   w  sztuce.  

Brumlik   wy­mienia  wiele  wybitnych  postaci   z  czasów  nowożytnych,   których  światopo-gląd  opieraj  się  na gnostyckich podstawach  - Giordano  Bruno  („święty"  wol­nomyślicieli),  Fichte,  Marks,  Wagner,  Schopenhauer,  Freud  (!), Jung  - wszy­scy  byli  systemowymi  antysemitami.  Antysemityzm  ich  nie  miał  najczęściejemocjonalnego,  osobistego  podłoża,  lecz  był  wynikiem  żelaznej  konsekwen­cji  w  rozwijaniu  gnostyckiego  światopoglądu.  To  tłumaczy  pozorny  paradokswystępowania  dużej   liczby  „gnostycko  myślących"  antysemitów  pochodze­nia  żydowskiego;  oni  po  prostu  przezwyciężyli  -  we  własnym  mniemaniu   -ziemski,    negatywny   pierwiastek    związany    z    żydowskim    pochodzeniem.„Wiara  w  tożsamość  Boga  i  ludzkiej   duszy,  opowiadanie  się  za  kognitywnąwiedzą  o  zbawieniu  oraz  mity  o  wznoszeniu  się  i  upadaniu  dusz  -  wszystkoto,  jak  widzieliśmy,   nie  charakteryzuje  jeszcze   w  wystarczający  sposób   my­ślenia  gnostyckiego.  W  prawie  wszystkich  jego  szkołach  i  nurtach  pojawiałasię  jako  kolejny  konstytutywny  element  krytyka,  ba,  odrzucenie  stworzeniai  boga  stwórcy,  materii,  cielesności  i  zmysłowości,  czyli  tego,  co  zawsze  sym­bolizowali  Żydzi  i  ich  Bóg."

Szczególna  rola   w   ewolucji   gnostycyzmu   przypadła,   według  Brumlika,Arturowi  Schopenhauerowi.  Niemiecki  myśliciel  był  tym,  który  ostatecznieoddzielił  gnozę  od  myśli  o  transcendencji  i  osadził  ją  w materialnym  świecie-  jedynym,   w  jakim  jego  zdaniem  przyszło  ludziom  żyć.  Zachowany  zostałgnostycki  dualizm  i  negatywny  stosunek  do  materii,  lecz  teraz  ludzie,  by  sięwyzwolić,  nie  mogli  już  szukać  wybawienia  w Innym  Niebie,  u  Innego  Boga.

Cały  XIX,   a  zwłaszcza  nieszczęśliwy  wiek  XX,  zostały  naznaczone  straszli­wym  piętnem  gnostyckich  prób  budowy  królestwa  „nie  z  tego  świata"  w  tymwłaśnie  świecie.  Pełnię  swojego  antysemickiego  i  niszczycielskiego  charakte­ru  gnostycym  przejawił  w  I  połowie  XX  wieku:  „Dopiero  w  połączeniu  no­wożytnej,  nowoczesnej,  noszącej  protestanckie  piętno  filozofii  wolnej  pod­miotowości   z  wczesnosocjalistycznymi  motywami  wybawienia  od  gospodar­ki  finansowej   u  Fichtego,  Wagnera, Junga  i  Heideggera  dziedzictwo  gnostyc-kie  wyzwala  swoją  destrukcyjną  siłę.  

W  idei  zbawienia  poprzez  zniszczenie,w  idei  zmierzchu  bogów,  która  moce  techniki,  intelektu,  prawa  i  pieniądzakondensuje  w  obrazie  'Żyda',  a  następnie  unicestwia,  kształtuje  się  programpotrzebujący  jeszcze  tylko  zdecydowanego  zbawiciela,   który  by  go  w  sposóbdosłowny  zrealizował".9Gnostycki  zbawiciel  -  niedoszły  malarz  -  rozpocząłdzieło  zbawiania  od  przemówień  w  pewnej  monachijskiej  piwiarni,  by  po  la­tach  przystąpić  do  budowy  krematoriów.  Po  przeczytaniu   książki  Michy  Brumlika  trudno  jest  nie  zadać  sobie  pyta­nia:  Czy  w  epoce  po  Oświęcimiu  można jeszcze  w ogóle  nazywać  siebie  gnostykiem?