- "Polska polityka od lat była tak totalnie zafiksowana na kierunku wschodnim i Rosji że byliśmy całkowicie ślepi i głusi na potencjalne zagrożenia z Zachodu. Dlatego dopiero teraz, na skutek ogromnych zaburzeń wewnętrznych bardzo powoli dociera do nas to, że od dawna jesteśmy celem agresji, której siłą sprawczą są nasi zachodni sąsiedzi – Niemcy" – czytamy w tekście Dariusza Kubiaka na Facebooku.

- Wojna? Wojna! - pisze Kubiak rozpoczynając swoją analizę.

- Polska polityka od lat była tak totalnie zafiksowana na kierunku wschodnim i Rosji że byliśmy całkowicie ślepi i głusi na potencjalne zagrożenia z Zachodu. Dlatego dopiero teraz, na skutek ogromnych zaburzeń wewnętrznych bardzo powoli dociera do nas to, że od dawna jesteśmy celem agresji, której siłą sprawczą są nasi zachodni sąsiedzi - Niemcy. Ich polityka wobec Polski dokładnie wypełnia definicję wojny hybrydowej. To ciąg działań politycznych, gospodarczych i kulturowych zmierzających do rozbicia społeczeństwa, spacyfikowania jego suwerenności, obalenia rządu i przejęcia pełnej kontroli nad krajem. Niemcy realizują w ten sposób starą strategię swojej polityki wschodniej, opracowaną jeszcze na początku XX wieku jako projekt "Mitteleuropa" (zwany też doktryną Neumanna). Zakłada ona niemieckie panowanie nad całym regionem i sprowadzenie tutejszych państw do roli zarządzanych z Berlina marionetek. W Polsce ta doktryna dzięki kolaboracji lub głupocie lokalnych elit uczyniła ogromne postępy. Po trzech dekadach skutki tej polityki po prostu nas rozrywają i wprost zagrażają już nie tylko naszej stabilności i rozwojowi ale wręcz naszemu przetrwaniu – czytamy.

- Jakie były etapy tej wojny? Po pierwsze przejęcie kontroli nad opinią publiczną i polityką. Pierwsze zrealizowali wykupując polskie media. Drugie finansując i wspierając różne grupy aspirujące do roli czynników politycznych (historia powstania PO!). Jeszcze w latach 90tych zostaliśmy wręcz zalani przez różne niemieckie fundacje które krok po kroku budowały swoje lobby w regionach ... akurat "przypadkowo" tych, które kiedyś należały do Niemiec. Zakres działań był bardzo szeroki - kształtowanie lokalnych elit, powolne niszczenie wspólnoty historycznej i kulturowej oraz wspieranie ruchów odśrodkowych (np. Górny Śląsk). W połączeniu z ekspansją gospodarczą pozwoliło Niemcom de facto na przejęcie kontroli nad największymi polskimi miastami - w których dzisiaj prawie bez wyjątków rządzą ich marionetki. Dodajmy jeszcze uwikłanie Polski w międzynarodowe układy skutecznie niweczące nasze aspiracje polityczne i gospodarcze.

- Gdyby PO nie straciła władzy w 2015 to dzisiaj mielibyśmy już domykanie całego procesu – stwierdza.

- W ostatniej chwili urwaliśmy się ze sznura i wciąż możemy walczyć o swoją szansę. Wykopanie Tuska i zerwanie się Polski z niemieckich więzów doprowadziło jednak do eskalacji polityki Berlina która jest już absolutnie jawnie, całkowicie otwarcie wroga – dodaje.

- Nieco zmieniły się tylko narzędzia niemieckiej agresji. Po pierwsza trwa zaciekła walka z Polską przy użyciu różnych instytucji Unii Europejskiej. Warto sprecyzować - walka najczęściej całkowicie pozaprawna, sprowadzająca się do brutalnej presji całkowicie ignorującej prawne fundamenty "wspólnoty". Po drugie agresywny eksport "rewolucji kulturowej" poprzez wspieranie różnych "prześladowanych mniejszości" i narzucanie obcych nam "trendów kulturowych". Po trzecie - wręcz ręczne sterowanie opinią publiczną poprzez własne i kolaborujące media w Polsce – wylicza autor.

- Uzupełnieniem tegoż jest zaciekła wojna jaką z wszelkimi przejawami polskiej niezależności prowadzą u siebie niemieckie media. To co one wyprawiają to jest już istny szał, amok i totalna wściekłość ... z której większość z nas w ogóle nie zdaje sobie sprawy. Przez wieloletnią głupotę ... a często jawną zdradę naszych elit .... stoimy dzisiaj nad przepaścią.

- Jeszcze nie przegraliśmy. Jeszcze mamy potencjał żeby postawić tamę niemieckiej agresji. Niestety zagrożenie jest ogromne. Przede wszystkim udało im się nas skłócić tak drastycznie .... to chyba cud, że jeszcze się przez to nie mordujemy – pisze z nadzeją.

- Na skutek polityki realizowanej przez niemieckie marionetki bezpowrotnie straciliśmy całą generację młodych (emigracja), mamy zapaść demograficzną i ogromne problemy z młodzieżą, którą bezkarnie deprawują i ogłupiają dziesiątki zewnętrznie finansowanych "fundacji" ... którego wypadałoby przez elementarnych szacunek dla rzeczywistości nazywać wprost tym, czym są - GRUPAMI DYWERSYJNYMI – czytamy dalej.

- Mamy zewnętrznie sterowaną "opozycję", która jawnie dąży do totalnej anarchizacji przestrzeni publicznej i siłowego obalenia rządu. Osłabia nas to ogromnie i dramatycznie spowalnia bezwzględnie konieczne reformy. Czym to się skończy? Nie wiem. Wcale nie musimy przegrać, ale też wcale nie jest powiedziane, że my to wygramy. Trudno bowiem kalkulować szanse i myśleć o zwycięstwie, kiedy potężna część politycznie aktywnej populacji nawet nie dostrzega, że mamy realną wojnę od strony innej niż Rosja … - podkreśla autor.

- Na Moskwę zawsze musimy uważać, ale tu i teraz to właśnie Berlin ma wszelkie szanse żeby nas raz na zawsze zniszczyć – kończy swój wpis Kubiak.

 

mp/facebook