Sprawa jest całkiem prosta. Oprócz cech płciowych takich jak narządy płciowe, jest coś takiego jak płeć społeczno-kulturowa. To jest nic nowego” – stwierdził w rozmowie na antenie Radia ZET Michał Sz., pseudonim „Margot”.

Stwierdził też, że nie odnajduje się w roli męskiej. Dlaczego zatem nie zdecydował się na operacyjną „zmianę płci”? Na to również ma odpowiedź:

To nie jest tak, że nie chce dokonać korekty. Ja jestem osobą niebinarną”.

I dalej:

Jestem kobietą. Jestem kobietą niebinarną. Nie identyfikuję się jako kobieta, jako mężczyzna”.

Co szokujące, stwierdził że atak na kierowcę furgonetki Fundacji Pro – Prawo do Życia to nie chuligaństwo, bo to ma miejsce wówczas, gdy działa się ze względu na niski cel. Dodał też, że wcale nie był prowodyrem całego zajścia, bo przez większość nagrania… siedzi przed samochodem i wiąże buty. Na uwagi dziennikarki, że popychał kierowcę stwierdził:

Wszyscy mają własne oczy, własny rozum. Ja chciałbym zapytać, czego doświadczają osoby z mojej społeczności”.

Powiedział też, że on i jego środowisko jest rzekomo często bite i szarpane przez policjantów, a policja i prokuratura nie jest zainteresowana LGBT. Zapytany z kolei o to, czy walka o własne interesy uzasadnia przemoc, odparł wprost – tak.

 

Warto przypomnieć, że jego uwolnienia domagali się między innymi dwaj rabini, a także księża Adam Boniecki i Michał Jabłoński.

dam/Radio ZET,Fronda.pl