- Jeżeli żyjemy tak, a nie inaczej, i przychodzi moment nawrócenia, przychodzi moment, kiedy łaska Boża może w naszym życiu owocować, to Bóg uwalnia nas nawet od skutków grzechu. Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją (Iz 1, 18). - mówi ks. Michał Olszewski SCJ w swojej najnowszej książce przygotowanej z Piotrem Zworskim.

Czy w ogóle możliwa jest czystość z odzysku?

Ale termin (śmiech). Czystość z odzysku. Powiem szczerze – nie podoba mi się. Czystość albo jest, albo jej nie ma. Nie ma jej z odzysku.

Ale co jeśli tej czystości nie zachowaliśmy, ale wzięliśmy ślub, jesteśmy razem i doszliśmy do ściany? Jest kryzys i nie ma do czego wracać. Uświadamiamy sobie, że jednak ta czystość była ważna, ale my swoją szansę straciliśmy. Można to jakoś naprawić?

Kościół jeszcze przed soborem watykańskim II mówił o czymś takim jak prawe łoże i nieprawe łoże. Rzadko się zdarzało, że by mężczyźni z nieprawego łoża byli przyjmowani na przykład do seminarium. Ale kiedy to łoże było uprawomocnione? Nawet jeśli poczęcie i narodziny były przed ślubem, to ślub czynił łoże prawym, czyli sakrament jakby uwalniał od skutków tego, co było grzeszne. Papież Franciszek mówi w kontekście Roku Miłosierdzia bardzo fajną rzecz: trzeba, żebyśmy na nowo w Kościele zaczęli przeżywać kwestię odpustów, ponieważ grzechy pozostawiają ślady w naszej psychice i w naszym życiu, nawet jeśli są odpuszczone, a właśnie dzięki odpustom zostają usunięte ich konsekwencje.

I jeżeli żyjemy tak, a nie inaczej, i przychodzi moment nawrócenia, przychodzi moment, kiedy łaska Boża może w naszym życiu owocować, to Bóg uwalnia nas nawet od skutków grzechu. Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją (Iz 1, 18). Dla Boga nie ma takiej sytuacji, w której czystość bez nawrócenia i czystość po nawróceniu jest gorsza. Bóg przekracza nasze słabości. Bóg przekracza nasze grzechy i nie ma mowy o czystości z odzysku. To jest głupie stwierdzenie. Czystość jest darem Bożym. Bóg niczego nie daje z odzysku, zawsze daje wszystko, co najlepsze. I jeśli jest nawrócenie, jest czystość, to tę czystość, Bóg błogosławi zawsze i nigdy nie można mówić o czystości gorszej albo lepszej ani sta-wiać się w takiej sytuacji życia.

W tym momencie powinniśmy się zastanowić jeszcze nad samym sakramentem małżeństwa, nad jego siłą. Bardzo mi się podoba w Księdze Rodzaju opis stworzenia mężczyzny i kobiety przez Boga: Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, [...] stworzył mężczyznę i niewiastę (Rdz 1, 27). Mężczyzna i kobieta dopiero razem, w łączności ze sobą pokazują obraz Boga – nie osobno, tylko kobieta i mężczyzna razem, w jedności. To jest obraz Boży, który można łatwo wykrzywić, chociażby łamiąc szóste przykazanie. Kiedy człowiek daje się oszukać, to demon kpi z Boga i w pewnym sensie Go upokarza. No i zobacz, jaką miernotę stworzyłeś na swój obraz i podobieństwo.

Od czasów soboru watykańskiego II w teologii małżeństwa na pierwszym miejscu stawia się jedność małżonków, na drugim – prokreację. Jedność wyraża się w akcie seksualnym, otwartym na życie. W chrześcijańskim rozumieniu, akt seksualny jest dla małżonków uświęcający, no bo będą stanowić jedno ciało. To jest niesamowite. Kiedy w seminarium usłyszałem, że akt seksualny w małżeństwie jest uświęcający, to byłem zszokowany. Tak pozytywnie. Niesamowite, że z jednej strony, jest to coś, co świat postrzega jako wartość samą w sobie, jako jedną z najważniejszych potrzeb, a z drugiej – Bóg mówi, że to rzeczywiście niesamowicie doniosły i uświęcający akt, ale w małżeństwie. Czyli świat widzi w tym wartość hedonistyczną, a Bóg – uświęcającą.

Mówisz: Jedność wyrażona w akcie seksualnym, który jest otwarty na życie. To spojrzenie chrześcijańskie. Tymczasem podejście hedonistyczne kończy się tym, że traktujemy seks jako jedną z rozrywek, która w ogóle nie zakłada poczęcia dziecka. Pojawia się nawet lęk, strach przed dzieckiem.

Czemuś takiemu sprzyja kontekst biznesowy. My, w Polsce, w tym aspekcie mamy jeszcze dużo ograniczeń, ale jest wiele państw w Europie, gdzie jedzie się już zupełnie po bandzie. Na przykład w Szkocji wszystkie środki antykoncepcyjne są za free, całkiem za darmo. Rozmawiałem z kilkoma kobietami, które mówiły, że one nie muszą się niczym martwić, bo idąc do pracy, biorą sobie tabletki.

Tak jak bułki.

Nawet nie, bo za bułki musisz zapłacić, a za tabletki nie. Po prostu, wchodzą i: Dzień dobry, poproszę tabletkę wczesnoporonną, dziękuję, do widzenia. Sami uprzedmiotawiamy jeden z najpiękniejszych darów, jakie Bóg daje człowiekowi. To jest sprowadzenie wszystkiego do kultury śmierci.

Są momenty, kiedy po prostu z różnych względów nie można pozwolić sobie na zbliżenie, i wtedy jest właśnie ten czas, żeby budować relacje za pomocą innych środków: za pomocą spotkania, wyjścia do kina, do restauracji, wspólnego obejrzenia filmu, albo po prostu przytulenia się. Seks nie jest jedynym sposobem wyrażania miłości, chociaż obecnie bardzo moc-no nam się to wmawia. To kłamstwo. A my, mężczyźni, łapiemy się na to i bardzo często zapominamy o tym, żeby przytulić, powiedzieć, że kochamy. Zapominamy o wielu rzeczach, o tym, że kobieta potrzebuje też relacji psychicznej, duchowej. Myślę, że każdy z nas, małżonków, często powinien sobie zadawać pytanie o to, na ile traktuje swoją żonę podmiotowo. Na ile jestem otwarty na jej potrzeby – wszystkie potrzeby.

Drogie panie, obserwujcie waszych chłopaków. Patrzcie, jak oni traktują własne mamy, siostry. To stara mądrość, ale bardzo prawdziwa. Jeżeli facet o swojej mamie albo siostrze mówi pogardliwie, w sposób upokarzający, to chociaż teraz jest dla ciebie najsłodszy, bądź pewna, że za dziesięć lat będzie cię poniewierał tak samo, jak matkę lub siostrę.

To nie jest tak, że po ślubie się zmieni.

Wręcz przeciwnie. (...)

Powyższy tekst jest fragmentem książki ks. Michała Olszewskiego i Piotra Zworskiego „Męski Dekalog czyli jak powstać z gleby”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Esprit.