Europoseł Zdzisław Krasnodębski udostępnił dziś na Twitterze nagranie z wystąpieniem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na temat zbliżającej się Konferencji o przyszłości Europy. Lider Zjednoczonej Prawicy przestrzega, że może być ona kolejnym krokiem w stronę centralizacji Unii Europejskiej. Dlatego, jak wyjaśniał, przywódcy europejskich partii podpisali deklarację, w której wyrażają wolę Europejczyków chcących żyć we własnych państwach.

Tydzień temu liderzy centroprawicowych partii w wielu europejskich państwach, w tym prezes PiS Jarosław Kaczyński, podpisali wspólną deklarację, w której opowiadają się przeciwko centralizacji Europy i rewolucji kulturowej. Podkreślono w niej, że „współpraca narodów europejskich powinna opierać się na tradycji, na szacunku do kultury i historii państw europejskich, na poszanowaniu judeochrześcijańskiego dziedzictwa Europy i łączących nasze narody wspólnych wartości, a nie na ich destrukcji”.

Dokument jest odpowiedzią na przygotowywaną Konferencję o przyszłości Europy. To seria debat i dyskusji na temat wyzwań i priorytetów stojących przed Unią Europejską. Dziś europoseł PiS Zdzisław Krasnodębski udostępnił nagranie z wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego, w którym odnosi się on do tego wydarzenia.

Podkreślając, że Konferencja o przyszłości Europy jest bardzo ważnym wydarzeniem, lider Zjednoczonej Prawicy zaznaczył, że budzi ona również kontrowersje. Może być krokiem w celu dalszej centralizacji UE.

- „Tu, w gruncie rzeczy, chodzi o centralizm, chodzi o taką konstrukcję już nie tylko związku państw europejskich, ale także społeczeństw europejskich, która będzie prowadziła do: po pierwsze, pełnej degradacji roli tych państw, a przynajmniej państw mniejszych i słabszych; po drugie, będzie podważała całą europejską tradycję. Po trzecie, będzie likwidowało to, co jest ogromnym bogactwem Europy, czyli jej różnorodność, odmienność różnych kultur, obyczajów, także różnych typów kultury politycznej, różnic ustrojowych”

- stwierdził wicepremier.

Podpisana w ub. tygodniu deklaracja ma być odpowiedzią na te własne dążenia.

- „My uważamy, że bogactwo europejskich kultur, zróżnicowanie jest ogromnym właśnie bogactwem. My uważamy, że nie da się utrzymać właśnie tego bogactwa, a co za tym idzie także europejskiej siły inaczej niż poprzez państwa narodowe, że nie uda się też utrzymać w Europie systemu demokratycznego, ani systemu, który być może będzie miał jakieś elementy pozorów demokracji, ale który w gruncie rzeczy będzie oligarchią i to można powiedzieć oligarchią podwójną. Taką, która będzie występowała lokalnie i taką, która będzie rządziła Europą, przy czym ta ostatnia będzie z całą pewnością miała także współczynnik narodowy. Będą narody dużo silniejsze i dużo słabsze”

- wyjaśnił.

kak/PAP