Brytyjski wykładowca filozofii na Uniwersytecie Oxfordzkim, dr Joseph Shaw, porównuje tyranię transpłciową do rewolucji francuskiej, stwierdzając, że „pragnienie tak wielu ludzi, by zgadzać się z większością, stworzyło sytuację, w której niewielka grupka agresywnych wyznawców odkrywa, że może poprowadzić motłoch dokonujący samosądu w niemal dowolnym kierunku. Jest to przerażająca sytuacja, przypominająca rewolucję francuską i także bardzo niestabilna”. Ale wydaje się, że jest nadzieja.

Oto debata na temat tzw. „osób transpłciowych” uległa w Wielkiej Brytanii zmianie po decyzji Sądu Najwyższego, który orzekł, że nieprawdopodobne jest, by dzieci poniżej 13 roku życia mogły wyrazić zgodę na tzw. „blokery dojrzewania”, środki farmakologiczne stosowane w przypadku tzw. „osób transpłciowych”. Także zgoda dzieci starszych wiąże się z wieloma trudnościami. Jak zauważył dr Shaw: „Od chwili werdyktu konsensus, że blokery dojrzewania są bezpieczne, odwracalne i medycznie konieczne, znikł jak śnieg na pustyni”.

Jest zatem nadzieja na odwrócenie trendu. Dr Shaw podaje przykłady: brytyjska służba zdrowia (National Health Service, NHS) oraz BBC „systematycznie usunęły linki do radykalnej organizacji charytatywnej wspierającej transpłciowość” o nazwie Mermaids, „która reprezentuje pogląd potępiony przez Sąd Najwyższy”. Tak BBC, jak i NHS usunęły sugestie, że skutki działania „blokerów dojrzewania” są odwracalne (badania pokazują coś przeciwnego). „Co nawet bardziej znaczące, usunęły one silnie emocjonalnie nawiązania do samobójstwa. To związek z samobójstwem jest podstawą twierdzeń, iż interwencje, których celem jest tranzycja płciowa, mogą być konieczne z punktu medycznego”.

Co ciekawe, nawet media lewicowe wyraziły zadowolenie z werdyktu Sądu Najwyższego. Tak lewicowy „The Observer” powitał orzeczenie: „Zagwarantuje ono, że dzieci otrzymają teraz ochronę, do której są prawnie upoważnione”. Dr Shaw dopowiada: „Ochronę przed czym? Przed lekarzami i ich sojusznikami w świecie edukacji i pracy społecznej”. To oni bowiem niejednokrotnie naciskają na dzieci, by wybierały drogę „leczenia”, która pozbawia ich „normalnego emocjonalnego i fizycznego rozwoju i prowadzi do nieodwracalnej bezpłodności”.

Dr Shaw uważa, że werdykt sądu „nie powstrzyma ludzi przed tranzycją, ale on sam i reakcja nań to rozwój wypadków o olbrzymim znaczeniu”. Są i inne sygnały następującego otrzeźwienia, np. protesty przeciwko mężczyznom współzawodniczącym w sporcie z kobietami jako tzw. „osoby transpłciowe”.

Zdaniem dr Shaw, choć wiele osób popierało do tej pory ideologię transpłciowości, to tak naprawdę wielu z nich w nią nie wierzy, ale boi się konsekwencji, jaką niesie sprzeciw. Także specjaliści w dziedzinie medycyny, którzy wyrażali swój sprzeciw, byli zakrzyczani lub wyrzucani z pracy. Teraz może dojść do tego, że tłum idący z prądem zwróci się przeciwko swoim dawnym liderom i ich zaatakuje. „Dynamika uległa zmianie”, ludzie „zaczęli szukać drogi wyjścia”.

jjf/LifeSiteNews.com