Produkcja sprzedana polskiego przemysłu skoczyła w marcu aż o 18,9 proc. rok do roku, jak informuje Rzeczpospolita. To najlepszy wynik od 15 lat. Nie jest to związane jedynie ze słabymi wynikami z analogicznego okresu w ubiegłym roku, spowodowanymi pierwszym lockdownem. Polski przemysł znajduje się w znakomitej kondycji.
Ze względu na ubiegłoroczny pierwszy lockdown ekonomiści spodziewali się słabszego wyniku. Większość z nich prognozowała wzrost o 12,6 proc. rok do roku, najwięksi zaś optymiści - wzrost o 16,1 proc. rok do roku, pisze Rzeczpospolita.
Niska ubiegłoroczna baza odniesienia (analogiczne okresy, w których trwał pierwszy lockdown) sprawi, że kwietniowy wzrost będzie jeszcze wyższy. W kwietniu 2020 roku aktywność w przemyśle zmalała o 25 proc., natomiast w tym roku prognozowany jest wzrost nawet o 40 proc.
Na spektakularny marcowy wzrost wpływ miał także kalendarz - tegoroczny marzec jest dłuższy o dzień od marca w 2020 roku. Nawet bez uwzględnienia czynników sezonowych produkcja sprzedana polskiego przemysłu zwiększyła się w marcu o 15,7 proc. rok do roku, najbardziej od co najmniej 2008 r., po 4,5 proc. w lutym.
W polskim przemyśle panuje znakomita koniunktura. Według wyliczeń specjalistów z Pekao, poziom produkcji w polskim przemyśle jest powyżej trendu sprzed pandemii. Oznacza to, że pandemia nie zahamowała rozwoju polskiego przemysłu.
To nie jest widok, który rok temu spodziewaliśmy się prędko zobaczyć (a jednak!). Poziom produkcji w polskim przemyśle jest *powyżej* trendu sprzed pandemii. pic.twitter.com/HvBmcDgJlo
— Analizy Pekao (@Pekao_Analizy) April 21, 2021
Głównym motorem napędowym polskiej produkcji przemysłowej jest eksport. Najszybciej produkcja rośnie w branżach, w których dominującą rolę odgrywa sprzedaż zagraniczna. W marcu produkcja urządzeń elektrycznych zanotowała gigantyczny wzrost aż o 57,5 proc. rok do roku. Na dalszych pozycjach znajduje się produkcja komputerów, urządzeń elektronicznych i wyrobów optycznych z wzrostem o 54,9 proc. oraz produkcja samochodów - wzrost o 51,1 proc. Produkcja mebli wzrosła z kolei o 35,1 proc.
Do niepokojących zjawisk można zaliczyć z kolei niedobory komponentów, rosnące koszty surowców i frachtu. Może to skutkować wzrostem cen.
jkg/rp.pl