Pełniący wciąż swoje obowiązki Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar wystąpił dziś w Senacie. W geście protestu wobec jego upolitycznionej kadencji z sali wyszli jednak senatorowie Prawa i Sprawiedliwości. Wicemarszałek Marek Pęk podkreślił, że był to też protest wobec przekraczania przez Bodnara kompetencji.

Adam Bodnar zaprezentował dziś w Senacie informacje o swojej działalności w ub. roku oraz ocenił stan przestrzegania wolności i praw obywatela w Polsce. Gdy tylko zaczął swoje wystąpienie, salę opuścili senatorowie partii rządzącej.

- „Wyszliśmy z sali obrad, bo chcieliśmy pokazać nasz stosunek nie tylko do kadencji pana Bodnara, bardzo upolitycznionej, ale przede wszystkim do tego, jak zachowywał się on w Senacie - jakby był Trybunałem Konstytucyjnym, gdy oceniał nasze działania jako niekonstytucyjne, bardzo przekraczając w ten sposób swoje kompetencje i uprawnienia”

- wyjaśnił w rozmowie z PAP wicemarszałek Senatu Marek Pęk.

Zaznaczył, że senatorowie PiS nie zgadzają się na proponowaną przez opozycję uchwałę mającą wyrazić uznanie dla Adama Bodnara jako Rzecznika Praw Obywatelskich.

- „Senat nie powinien angażować swojego autorytetu, by w ten sposób okazywać wsparcie i dawać pochwały, laurki pełniącemu jeszcze obowiązki, czynnemu urzędnikowi. To dodatkowo wskazuje na pełne upolitycznienie obecnie tego urzędu i wspieranie przez pana Bodnara polityki Platformy Obywatelskiej”

- wskazał wicemarszałek.

Wystąpienie Bodnara oraz tę uchwałę wicemarszałek Pęk określa jako „stricte polityczny spektakl”, w którym politycy PiS nie chcą brać udziału.

kak/PAP