- Wypowiedzi pana Wiącka i jego wypowiedzi w ciągu ostatnich tygodni wyraźnie pokazują, że to był błędny wybór. Działania, które pokazują, że jest de facto rzecznikiem opozycji - stwierdził Adam Bielan z Republikan (przybudówka PiS utworzona przez część dawnych działaczy Porozumienia).

Zdaniem Bielana wybór Wiącka od początku był błędem.

- Nasze środowisko nie popierało pana Wiącka. Nie głosowaliśmy ws. pana Wiącka za i dlatego nie będziemy się w przyszłości wstydzić za rozmaite jego wypowiedzi - powiedział Bielan na antenie Polsat News.

- Wybrał go Sejm, częścią głosów polityków PiS, ale ja pod tym wyborem się nie podpisuję. On jest ważny, legalny i tego nie kwestionuję. Natomiast wypowiedzi pana Wiącka i jego wypowiedzi w ciągu ostatnich tygodni wyraźnie pokazują, że to był błędny wybór. Działania, które pokazują, że jest de facto rzecznikiem opozycji - mówił.

Wiącek wypowiedział się niedawno przeciwko wejściu w życie ustawy lex TVN, a także zaapelował o przyjęcie migrantów koczujących w Usnarzu Górnym. Zdaniem Wiącka znajdują się oni pod jurysdykcję RP.

Cierpiący na kompleks Gowina Bielan nie zaniechał również wbicia szpilki szefowi Porozumienia.

- Najbliższy współpracownik Donalda Tuska, pan (Maciej) Berek, który był bliskim współpracownikiem Tomasza Grodzkiego, zostaje dyrektorem biura pana Wiącka. Jego związki, linki z opozycją, przede wszystkim z Platformą Obywatelską i to jest pozostałość po obecności Jarosława Gowina w naszym obozie - stwierdził.

jkg/polsat news