,,Rzeczpospolita była jest i będzie wspólnym dobrem wszystkich Polaków: katolików, ewangelików i wiernych wszystkich innych wyznań'' - powiedział prezydent Andrzej Duda. Głowa państwa uczestniczyła na Zamku Królewskim w centralnych obchodach 500-lecia podziału Kościoła zwanego ,,reformacją''.

Rocznica tych fatalnych wydarzeń przypada na 31 października. Wówczas herezjarcha Marcin Luter ogłosił w Wittenberdze swoje tezy, co symbolicznie dało początek krwawych wojen rozrywających Europę i oderwania od Kościoła katolickiego całych narodów, po dziń dzień tkwiących w schizmie, herezji lub zgoła ateizmie.

Andrzej Duda zdecydował się wszakże wziąć udział w ceremoniach związanych z rocznicą ,,reformacji'', biorąc pod uwagę tolerancyjne tradycje Rzeczpospolitej. Wprawdzie w wymiarze Kościoła powszechnego herezja Lutra przyniosła straty wprost nieoszacowane, to na gruncie polskim na przestrzeni dziejów zasadniczo obyło się bez tak krwawych perturbacji, co do pewnego stopnia może wyjaśniać, jeśli nawet nie usprawiedliwać, prezydenckie zaangażowanie w tę rocznicę. 

Duda przypomniał Konfederację Warszawską z 1573 roku, która w dobie wojen religijnych szerzących się w Europie wyznaczała dla Rzeczpospolitej zupełnie inny, pokojowy kierunek rozwoju - w tamtym czasie bynajmniej nie tak oczywisty. ,,Ten historyczny akt niósł przez następne wieki zawsze aktualne przesłanie o jedności obywateli, razem współtworzących naród polityczny, współtworzących bez względu na dzielące ich różnice religijne, czy światopoglądowe'' - powiedział Duda.

Prezydent odwołał się również do dekretu prezydenta Ignacego Mościckiego z 1936 roku, w którym określono ,,ważne miejsce luteranów w odrodzonej wolnej Polsce''.

Przemówienie Dudy było niestety nazbyt poprawne polityczne. Jak powiedział, na Zamek Królewski przyszedł ,,z radością, by wspólnie świętować... tę jakże ważną rocznicę''. Bez wątpienia słowa można było dobrać trafniej, nawet biorąc pod uwagę dobre intencje prezydenta i tolerancyjną polskątradycję. Zaznaczmy, że ,,świętować'' nie ma tutaj czego - o tym mówi Kościół katolicki otwarty. Rocznica jest rzeczywiście ,,ważna'', tak samo, jak dla Polaków ,,ważny'' jest 1 września - ale to nie znaczy, że mamy wspominać te daty ,,z radością''. 

Prezydent wymieniał następnie całe korowody luteranów, którzy w XX wieku walczyli i umierali za Polskę, podkreślając, że byli dobrymi obywatelami i patriotami. Przypomniał też, że i dziś nie brakuje ewangelików zasłużonych dla kraju. Wymienił tu Jerzego Buzka, Adama Małysza i Cezarego Gmyza. 

mod/Polskie Radio