W rozmowie z PAP rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak mówił o działaniach policji w związku z protestami środowisk sprzeciwiających się prawnej ochronie dzieci nienarodzonych. Obecnie prowadzone są m.in. czynności związane z ranieniem funkcjonariusza w czasie wczorajszej demonstracji.

Od czwartku w całej Polsce środowiska proaborcyjne protestują wobec decyzji sędziów Trybunału Konstytucyjnego, którzy orzekli o niezgodności z konstytucją tzw. przesłanki eugenicznej. W największych polskich miastach odbywają się tłumne protesty, których uczestnicy są nie tylko coraz bardziej wulgarni, ale też coraz bardziej agresywni. W Warszawie ranny został wczoraj policjant.

- „W kierunku policjantów poleciała petarda, której wybuch ranił jednego z nich w nogę” – przekazał Polskiej Agencji Prasowej rzecznik KSP nadkom. Sylwester Marczak.

Rzecznik dodał, że funkcjonariuszowi natychmiast udzielono pomocy medycznej, a obecnie Komenda Stołeczna Policji prowadzi związane z ranieniem funkcjonariusza policji na warszawskim proteście czynności.

W czasie protestu uszkodzono też wyposażenie policji. W Warszawie policja nałożyła 70 mandatów, a do sądu trafiło ponad 120 wniosków o ukaranie. Do Sanepidu skierowano 200 notatek.

Nadkom. Marczak zwrócił uwagę, że można było odnieść wrażenie, jakby protest był skierowany przeciwko policjantom. Z agresją spotkali się nawet policjanci ruchu drogowego, którzy dbali o umożliwienie bezpiecznego przejścia tłumu ulicami. Podkreślił, że całe zgromadzenie było nielegalne ze względu na obostrzenia sanitarne.

Rzecznik prasowy komendanta głównego policji insp. Mariusz Ciarka poinformował, że w piątek doszło do 91 zgromadzeń zabezpieczanych przez policję:

- „Obowiązują ograniczenia w zakresie organizowanych zgromadzeń. Zostały ustanowione w celu wyhamowania transmisji zarażeń. Policjanci cały czas wykonują zadania związane ze zwalczaniem epidemii i ograniczeniem transmisji wirusa” – wskazał.

kak/PAP