Z Abp. Markiem Jędraszewskim, zastępcą przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, rozmawia ks. Henryk Zieliński

Księże Arcybiskupie, co czeka Kościół w Polsce w roku 2015?


Trudno wszystko przewidzieć. Na pewno wielkim wyzwaniem jest troska o rodzinę. Niepokoje, które pojawiły się w związku z nadzwyczajnym Synodem w Rzymie jesienią 2014 roku, nawet pewne zamieszanie, sprawiają, że dwie sprawy są szczególnie ważne. Pierwsza to promocja dobrych małżeństw i rodzin, pokazanie ich jako pewnej normalności. Chodzi o to, żeby patologie czy ludzkie nieszczęścia nie były pokazywane jako sytuacja generalna, wręcz normalna, w odniesieniu do której usiłowano by następnie stworzyć takie umocowania prawne, które by te patologie czy nieszczęścia w jakiejś mierze sankcjonowały. Po wtóre, potrzeba wielkiej modlitwy w parafiach i w różnych innych ośrodkach życia katolickiego w Polsce w intencji rodzin i Synodu.

Kiedy trwał Sobór Watykański II, na życzenie kard. Stefana Wyszyńskiego w każdej parafii w Polsce były wykładane wielkie księgi czynów dobroci. Wierni zapisywali w nich swe dobre uczynki ofiarowane w intencji Soboru. Kto wie, czy za tą akcją, obejmującą całą Polskę, nie kryły się niepokoje niektórych polskich biskupów związane z tym, co działo się na Soborze? Tam też musiało się pojawiać wiele znaków zapytania. Dotyczyło to pewnych form duszpasterstwa, które uznano za nieadekwatne do ówczesnej sytuacji. W jakiejś mierze kończył się trydencki model życia Kościoła. Wydaje się, że obecnie mamy do czynienia z czymś bardziej poważnym, chodzi bowiem nie tylko o pewne formy pracy duszpasterskiej i ich ewentualną zmianę, lecz także o sprawy związane z samą doktryną Kościoła. Chciałbym przy tym zauważyć, że to, do czego wzywał kard. Wyszyński w ramach soborowych czynów dobroci, nie było próbą narzucenia jakiejś bardzo określonej wizji Kościoła, ale przede wszystkim wielkim wołaniem o modlitwę i związany z nią czyn wiary, ofiarowane Panu Bogu w szczególnej intencji: aby ojcowie soborowi byli nieustannie otwarci na działanie Ducha Świętego.

Żeby było w tym więcej mądrości Bożej niż ludzkiej?


Tak, żeby było otwarcie na to, czego Bóg chce od nas, na tym etapie dziejów świata i Kościoła, na którym przyszło nam żyć. Myślę, że coś takiego potrzebne jest również dzisiaj. Musi temu towarzyszyć zwiększony wysiłek duszpasterski na rzecz małżeństwa i rodziny.


Będzie jakiś impuls ze strony Episkopatu do takich działań?


Trochę o tym rozmawialiśmy na zakończenie rekolekcji Episkopatu na Jasnej Górze, ale nie podjęto jednolitego programu dla całej Polski. Nie ma więc czegoś analogicznego do czasów Soboru Watykańskiego II. Sprawę pozostawiono w gestii poszczególnych biskupów diecezjalnych. Gdy chodzi o archidiecezję łódzką, chciałbym, aby od pierwszego lutego w jej kolejnych parafiach były organizowane specjalne nabożeństwa z wystawieniem Najświętszego Sakramentu, z modlitwami w intencji małżeństw i rodzin, z zawierzeniem ich Matce Bożej jako Matce Kościoła.

całość w najnowszym tygodniku "Idziemy"