Mimo, że ostatnio Donald Trump wiele mówił o tym, że Putin go zawiódł, przed spotkaniem na Alasce amerykański przywódca przekonuje, że rosyjski dyktator dąży do pokoju na Ukrainie.
- „Dowiemy się, jakie jest stanowisko każdej ze stron. I będę wiedział w ciągu dwóch, trzech, czterech czy pięciu minut, czy to będzie dobre, czy złe spotkanie”
- stwierdził w czasie spotkania z dziennikarzami w Białym Domu.
- „Jeśli będzie złe, skończy się bardzo szybko. Jeśli będzie dobre, pokój nastanie w dość bliskiej przyszłości”
- dodał.
Trump twierdzi, że kiedy spojrzy Putinowi w oczy, będzie wiedział, czy ten chce pokoju. Ocenił też, że Putin „zawrze umowę”.
- „Przybywa na Alaskę, do USA. (...) Myślę, że chce to załatwić”
- powiedział.
Zapowiedział również, że jeśli uzna spotkanie za udane, zadzwoni po nim do europejskich przywódców i prezydenta Ukrainy. Jeżeli natomiast spotkanie okaże się złe, nie wykona żadnego telefonu. Niezależnie od przebiegu spotkania jednak, prezydent Trump wystąpi po nim na konferencji prasowej.