Początkowo problemy były tłumaczone kwestiami technicznymi, jednak w środę regulator telekomunikacyjny Roskomnadzor potwierdził, że jest to działanie celowe. Jak poinformowano, decyzja została podjęta w odpowiedzi na „liczne skargi obywateli”, którzy mieli sygnalizować, że komunikatory są wykorzystywane do oszustw, wymuszeń, sabotażu i działalności terrorystycznej. Podobne wnioski – według Roskomnadzoru – miały wysnuć rosyjskie organy ścigania.

Według ustaleń dziennikarzy portalu Możem Objasnit’, blokada była testowana już od wiosny w regionach Północnego Kaukazu. Cytowana przez nich publicystka Ksenia Sobczak twierdzi, że decyzję podjęto „na najwyższym szczeblu”. Mechanizm ograniczeń jest zbliżony do tego, który wcześniej zastosowano wobec YouTube’a – jego prędkość działania została drastycznie spowolniona, co zniechęciło większość użytkowników do korzystania z platformy.

Eksperci wskazują, że w tej sprawie zbiegły się interesy służb specjalnych i operatorów telekomunikacyjnych. Służby dążą do likwidacji kanałów komunikacji, których nie można kontrolować, natomiast operatorzy zyskują na tym finansowo, ponieważ tradycyjne połączenia głosowe przynoszą im większe zyski niż transmisja danych przez internet.

Tło sprawy stanowią również przepisy tzw. ustawy Jarowej, nakazującej przechowywanie informacji o całym ruchu internetowym użytkowników, nawet jeśli jest on szyfrowany. Ograniczenie działania aplikacji ma zmniejszyć ilość danych, które operatorzy muszą archiwizować.

Równolegle w Rosji trwa intensywna kampania promująca nowy państwowy komunikator Max, który ma być zintegrowany z platformą e-administracji Gosusługi. Zgodnie z polityką prywatności aplikacja będzie przekazywać dane użytkowników organom państwowym na ich żądanie. Rozwiązanie to przypomina model stosowany w Chinach w ramach komunikatora WeChat.

W ostatnich tygodniach w wielu regionach Federacji Rosyjskiej wprowadzono też czasowe ograniczenia mobilnego internetu, tłumaczone względami bezpieczeństwa – m.in. utrudnieniem ataków dronów. Ministerstwo cyfryzacji zapowiada utworzenie „białych list” stron i aplikacji ważnych dla gospodarki, które nie będą blokowane. Analitycy ostrzegają jednak, że ograniczenia mogą stać się stałym elementem rosyjskiej przestrzeni cyfrowej, a obywatele będą skazani na korzystanie z kontrolowanych przez państwo usług.