Kijów domaga się mechanizmu przypominającego artykuł 5 NATO, który zobowiązałby Zachód do militarnej reakcji w przypadku ponownej agresji Rosji.
– Jest jedno pytanie, na które my, Ukraińcy, musimy poznać odpowiedź: co zrobią nasi partnerzy, jeśli wojna wybuchnie ponownie? – zapytał Zełenski.
Napięcia wzrosły po słowach prezydenta Donalda Trumpa, który zarzucił Ukrainie zwlekanie z decyzją i wskazał, że „Rosjanie nie mieli zastrzeżeń”. Słowa te w Kijowie odebrano jako niepokojący sygnał dystansowania się USA.
Równolegle Rosja stawia żądania przekazania całego Donbasu, choć nie kontroluje go militarnie. Ukraina i europejscy partnerzy kategorycznie odrzucają ten punkt.
Prezydent Zełenski prowadzi intensywną ofensywę dyplomatyczną. W Londynie spotyka się z premierem Starmerem, kanclerzem Niemiec Merzem i prezydentem Macronem. Kolejne przystanki to Bruksela i Rzym, gdzie planowane są rozmowy z premier Giorgią Meloni.
Zełenski nie wyklucza też wizyty w USA. – Jeśli prezydent Trump będzie gotowy, jestem gotów polecieć – zadeklarował.
