Takie zachowanie szybko skomentowała Anna Maria Żukowska, przewodnicząca klubu parlamentarnego Lewicy. Jej zdaniem premier powinien zachować większy spokój i kontrolę nad gestami, zwłaszcza gdy jest bacznie obserwowany przez kamery. Wskazała również, że spóźnianie się było w przeszłości częstym zwyczajem Tuska, zarówno podczas pierwszych rządów, jak i obecnie.
– Jeśli już miałbym wybierać, lepsze byłoby taktyczne spóźnienie niż nerwowe dreptanie czy patrzenie na zegarek – stwierdziła Żukowska.
Polityczka postanowiła udzielić premierowi kilku praktycznych rad z zakresu PR i protokołu dyplomatycznego. Zaleciła m.in. unikanie patrzenia na zegarek (chyba że po dłuższym czasie oczekiwania), spokojne zajęcie miejsca, zainteresowanie się elementami wystroju wnętrza oraz utrzymywanie opanowanej mimiki. Jej zdaniem takie zachowania świadczą o pewności siebie i umiejętności dostosowania się do oficjalnych sytuacji.
Żukowska zaznaczyła również, że symboliczne „oswojenie przestrzeni” – np. lekkie przesunięcie fotela czy delikatne przestawienie wazonu – może sprawić, że gość poczuje się swobodniej, a jednocześnie pokaże, że potrafi odnaleźć się w sytuacji oczekiwania na gospodarza.
Całe zdarzenie, choć trwało zaledwie kilkadziesiąt sekund, wywołało szeroką dyskusję w mediach społecznościowych. Wielu internautów zwracało uwagę, że każdy detal zachowania polityków w oficjalnych sytuacjach ma znaczenie w odbiorze opinii publicznej.