Polska tradycja od lat to Kościół i wiara w Zmartwychwstałego Chrystusa. Tak wierzyli nasi dziadowie i pradziadowe, nasi ojcowie i my tak wierzymy. Są jednak tacy wśród nas, którzy – nie bardzo wiadomo, czym powodowani, wyobrażają siebie Wielkanoc i święta Zmartwychwstania Pańskiego bez pójścia do kościoła. Wspomniał o tym mimochodem lider PSL na antenie TVN 24.

Jak stwierdził Kosiniak-Kamysz, pogodził się z zamknięciem kościołów na Święta Wielkanocne w ubiegłym roku, więc pogodziłby się i w tym. Pewnie w kolejnym też by sobie jakoś poradził z taką sytuacją.

- "Te ograniczenia do pięciu osób, które były w ubiegłym roku wydają się być dzisiaj nieuniknione. Szczególnie w momencie, kiedy nie jest przestrzegana restrykcja jednej osoby na 15 metrów kwadratowych. Z bólem serca, ale oczywiście bym się pogodził" – stwierdził polityk.

Dopowiedział także, że zamknięcie żłobków i przedszkoli to "najtrudniejsza decyzja". A więc trudniejsza od zamknięcia kościołów. No cóż ...

Kanclerz Niemiec Angela Merkel już ogłosiła, że lockdownu w Niemczech na Wielkanoc nie będzie. Dodała też, że taka pochopna decyzja, to był „jej osobisty błąd”.

To może jednak warto było kiedyś ten chrzest od Niemców przyjąć? Przynajmniej Święta byłyby normalne!

 

mp/tvn24.pl/fronda.pl