Jak podają media, przyczyną jego przeniesienia się do Rosji były sympatia do tego kraju i Władimira Putina oraz duże obciążenia podatkowe we Francji. Sielanka życia pod niewidzialnym butem Kremla szybko jednak dobiegła końca, zapewne szybciej niż się tego spodziewał.

Po bezpardonowej agresji Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 roku Depardieu ostro skrytykował Putina. Postanowił też zmienić swoje życie za „żelazną kurtyną” na rzecz wolności w Europie.

Słowa aktora zdrowi rozsierdziły Kreml, co wyraził rzecznik Dmitrij Pieskow, próbując ośmieszyć aktora.

"Nie rozumie, co się stało na Ukrainie w 2014 r., nie rozumie, czym są porozumienia mińskie, nie rozumie, czym są Donieck i Ługańsk, pewnie nie rozumie, czym są bombardowania cywilów, raczej nie wie o elementach nacjonalistycznych" – powiedział ironiczne Pieskow, dodając że na Kremlu chętnie udzielą mu lekcji historii oraz wyjaśnią, „na czym polega polityka zagraniczna”.

Już wtedy rosyjskiej Dumie Państwowej mówiło się o pozbawieniu Depardieu rosyjskiego obywatelstwa.

Rosyjską inwazję na Ukrainę nazwał wprost „szalonym i niedopuszczalnym ekscesem” i winą za to obarczył Władimira Putina.

- Wstydzę się, że jestem Rosjaninem. Bardzo mnie boli, że jesteśmy kojarzeni z orkami i bandytami, faszystami i przestępcami… – powiedział Depardieu, dodając że dochód ze sprzedaży swojego mieszkania w Rosji przekazał Siłom Zbrojnym Ukrainy.

Teraz apeluje do władz w Paryżu francuskich o wsparcie i ubiega się o przyznanie „statusu uchodźcy wojennego”.

Do słów aktora i informacji o przekazaniu pieniędzy na rzecz walczącej Ukrainy odniósł się szybko jeden z oburzonych rosyjskich deputowanych, Aleksiej Żurawlew.

- Dobrze, że operacja specjalna przerzedziła szeregi takich fałszywych zwolenników Rosji, których wstydziliśmy pozbyć się wcześniej – powiedział rosyjski polityk.