Szef instytucji, Wiktor Jeleńskyj, poinformował, że działania opierają się na ustawie „O ochronie porządku konstytucyjnego w zakresie działalności organizacji religijnych”. Ustawa przewiduje możliwość weryfikacji i ograniczenia działalności wspólnot powiązanych z organizacjami uznawanymi za zagrażające bezpieczeństwu państwa.
W toku kontroli wykazano, że struktury Metropolii Kijowskiej wciąż pozostają częścią Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. W związku z tym ukraińskie władze zażądały od duchownych m.in.:
-
oficjalnego wystąpienia z Patriarchatu Moskiewskiego,
-
publicznego sprzeciwu metropolity Onufrego wobec decyzji Synodu RCP,
-
odrzucenia statutu narzuconego przez Moskwę,
-
nie uznania diecezji o aneksji przez Rosję na wschodzie Ukrainy i Krymie.
Termin wyznaczono na koniec sierpnia 2025 roku. Zamiast jednoznacznej odpowiedzi Metropolia przesłała – jak określił Jeleńskyj – „niejasne pismo”. To przesądziło o skierowaniu sprawy do sądu.
Jeśli orzeczenie będzie zgodne z wnioskiem służb, Metropolia Kijowska straci status podmiotu prawnego. Oznacza to likwidację struktur centralnych, choć poszczególne parafie mogłyby nadal działać autonomicznie.
28 sierpnia br. Służba ds. Polityki Etnicznej i Wolności Sumienia uznała Metropolię Kijowską UCP PM za jednostkę zależną od Patriarchatu Moskiewskiego – którego działalność jest na Ukrainie zakazana. Duchowieństwo związane z Moskwą stanowczo sprzeciwia się tej decyzji, argumentując, że opiera się ona na rosyjskich dokumentach, a nie na faktycznym statucie UCP PM.
Od 2018 roku, kiedy to powstała Cerkiew Prawosławna Ukrainy (CPU) na czele z metropolitą Epifaniuszem, trwa proces umacniania ukraińskiej niezależności religijnej. W styczniu 2019 roku CPU otrzymała tomos o autokefalii od patriarchy Bartłomieja I z Konstantynopola, co potwierdziło jej pełną niezależność od Moskwy.
Od tego momentu obserwuje się systematyczne przechodzenie wiernych oraz parafii z Patriarchatu Moskiewskiego do CPU. Proces ten bywa burzliwy – zdarzały się przypadki starć między wspólnotami i interwencji służb.
Patriarchat Moskiewski jest w ukraińskim dyskursie publicznym coraz częściej postrzegany jako „V kolumna” Kremla. Rząd w Kijowie podkreśla, że pełna suwerenność państwa wymaga także duchowego uniezależnienia się od Moskwy.