Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej potwierdziło, że o. Martin, znany z promowania agendy LGBT w Kościele, spotkał się w poniedziałek rano z ojcem świętym. Tę prywatną audiencję skomentował również na X John-Henry Westen, redaktor naczelny „Life Site News”: „To koszmarny scenariusz, o którym ostrzegałem na początku pontyfikatu Leona. Jak powiedziałem Glennowi Beckowi: mniej pompatyczny papież mógłby po cichu scementować fałszywy nowy kierunek. Podejście Jamesa Martina nie liczy się z Chrystusem, Jego Kościołem, Pismem Świętym i 2000 lat tradycji”.

Jak przypomina Hannah Brockhaus z „Catholic News Agency” (CNA), Stolica Apostolska nie ma w zwyczaju komentowania papieskich audiencji z indywidualnymi osobami. Stąd CNA nie otrzymała odpowiedzi w chwili publikowania artykułu. Odpowiedział zaś o. James Martin, który ponownie napisał o zaszczycie, jakim było dla niego to spotkanie, i wdzięczności za nie. I dodał, że w Pałacu Apostolskim usłyszał „to samo przesłanie”, jakie miał okazję usłyszeć „od papieża Franciszka o osobach LGBTQ, które jest przesłaniem otwartości i powitania: Todos, todos, todos [Wszyscy, wszyscy, wszyscy]”.

Z kolei w rozmowie z Associated Press (AP), o. Martin oznajmił, że audiencja „była cudowna. Była bardzo pocieszająca i bardzo zachęcająca, i szczerze powiedziawszy bardzo zabawna”. Według Nicole Winfield z AP, „spotkanie, które trwało około pół godziny, zostało oficjalnie ogłoszone przez Watykan na znak, że Leon chciał je upublicznić”. Dziennikarka podkreśla się, że audiencja była także „znacząca, ponieważ dawała mocny sygnał kontynuacji z Franciszkiem, który bardziej niż którykolwiek poprzednik Leona działał, by Kościół katolicki stał się gościnniejszym miejscem dla katolików LGBTQ+”.

Winfield przypomina, że o. Martin zna Leona XIV ze wspólnej pracy na synodzie i że nie przejmuje się poglądami papieża na homoseksualizm, ponieważ jest on „bardzo otwartą, serdeczną i inkluzywną osobą”. Papież miał w czasie audiencji powiedzieć amerykańskiemu jezuicie, że jego priorytetami jest działanie na rzecz pokoju i jedności, szczególnie na Ukrainie, w Gazie i Mjanmie (Birmie).

Rzut oka na komentarze pod wpisem o. Martina o jego audiencji pokazuje, że zdecydowana większość z nich jest negatywna. W zasadzie trudno znaleźć komentarz przychylny, choć amerykański jezuita zablokował przynajmniej części krytycznym internautom możliwość komentowania jego tweetów. Ktoś podpisujący się jako „bitcoinprincess” zacytował Leona XIV: „Kultura Zachodu często dąży do promowania współczucia dla wierzeń i praktyk, które przeczą Ewangelii, na przykład homoseksualnych stylów życia i rodzin alternatywnych złożonych z partnerów tej samej płci oraz ich adoptowanych dzieci”.

„Z całym należnym szacunkiem, Ojcze, jesteś grzesznikiem i promujesz grzech. Praktyki osób z tęczowego abecadła LGBT+ są moralnie złe, przeciwne prawu Bożemu i sprowadzą zniszczenie, jak stało się w Sodomie i Gomorze. Nawróć się i nie grzesz więcej!” – napisał „Hugh Mannity – A Self-Made Man”.

O. James Martin SJ niejednokrotnie budził oburzenie swoimi wypowiedziami o tzw. „katolikach LGBT”, które wydają się być sprzeczne z nauczaniem Kościoła katolickiego i promocją agendy homoseksualnej. Ten sam duchowny np. zamieścił na X wpis, w którym twierdził, że bluźnierczy wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej z homoseksualną tęczą to forma inkulturacji, tak jak np. jest nią przedstawienie Maryi w japońskim stylu. Dzień po opublikowaniu Fiducia supplicans o. Martin udzielił błogosławieństwa parze homoseksualnej.