Kto jest większy, kto jest ważniejszy…? Myślenie w kategoriach porównawczych niesie ze sobą ogromne spustoszenie. Nie pozwala prawdziwie budować wspólnoty, a przez nią życia. Królestwo Boże rządzi się zupełnie innymi prawami. Brzmią one dla nas paradoksalnie: Kto bowiem jest najmniejszy wśród was wszystkich, ten jest wielki (Łk 9,48). Z innych fragmentów Ewangelii znamy inne paradoksalne stwierdzenia: Błogosławieni jesteście, gdy /ludzie/ wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was (Mt 5,11); Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa (Łk 9,24). Można wskazać więcej takich stwierdzeń Pana Jezusa. Mówią one o zupełnej odmienności życia prawdziwego w porównaniu z życiem takim, jak je pojmujemy w oparciu o nasze doświadczenia.

Przede wszystkim jest ono życiem w dynamice miłości, w której radości innych są naszymi radościami, ich wielkość jest także naszą wielkością, ich smutek naszym smutkiem. Nie ma żadnej konkurencji i odcinania się od innych. Stale trzeba sobie przypominać zasadę: kto bowiem nie jest przeciwko wam, ten jest z wami (Łk 9,50). Gest przyjęcia drugiego człowieka w miłości posiada charakter sakramentalny, gdyż w nim przyjmujemy samego Boga:

Kto przyjmie to dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmie, przyjmuje Tego, który Mnie posłał (Łk 9,48).

Bóg zamieszkuje wówczas pomiędzy nami. Ta prawda była stopniowo objawiana Izraelowi. W dzisiejszym czytaniu z proroka Zachariasza Bóg zapowiada:

Oto Ja wybawię lud mój z krainy wschodu i z krainy zachodu słońca. Sprowadzę ich i mieszkać będą w Jeruzalem. I będą moim ludem, a Ja będę ich Bogiem, wiernym i sprawiedliwym (Za 8,7n).

Ta tajemnica zawiera się w Kościele, który jest „niejako sakramentem zjednoczenia Boga z ludźmi i ludzi między sobą” (KK 1). Prawdziwy Kościół jest obecny tam, gdzie jest obecne przyjęcie innych w miłości. Gdzie go brak, nie ma ducha Chrystusowego i jego miłości.

 

Włodzimierz Zatorski OSB