„Jak w ogóle komentować deklaracje takie jak "przywracamy konstytucyjność i szukamy podstawy prawnej, żeby to zrobić" (Adam Bodnar)? Albo "praworządne jest to, co my rozumiemy jako praworządne" (Donald Tusk). Albo "konstytucja jest pułapką, którą PiS zastawia na demokrację" - jak był łaskaw skomentować to, co się dzieje prawnik i zatwardziały krytyk PiSu Wojciech Sadurski”? - punktuje Woś w swym tekście zamieszczonym na portalu interia.pl.

Publicysta zarzuca obozowi Donalda Tuska oraz jego zwolennikom, że Konstytucję traktują oni wyłącznie instrumentalnie - jeszcze wczoraj była dla nich „tarczą” w walce z rzekomymi wrogami demokracji, ale dziś już ich ona „uwiera”.

Jednocześnie, porównując rządy PiS-u z obecną władzą, Rafał Woś konstatuje, że  ile poprzednia władza miała przeciwko sobie „potężną zagranicę - Unię Europejską, liberalne zachodnie media, sieć Sorosa, a w kraju silną opozycję, sprzyjające jej media i opiniotwórcze elity” to w przypadku „AntyPis” jest już zupełnie inaczej.

„Im nie będzie patrzeć na ręce ani zagranica, ani nie będą tego robiły liberalne media do spółki z Agnieszką Holland. A po przejęciu mediów publicznych z ręki PiSu tych bezpieczników będzie jeszcze mniej. I to jest dramat naszych nowych władców. To jest ich przekleństwo. To już czyni z nich tyranów. Prawdziwych - nie wyimaginowanych. Oraz szalenie niebezpiecznych” – konkluduje publicysta.